Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach doszło do ciekawej polemiki Wojciecha Dąbrowskiego, prezesa Polskiej Grupy Energetycznej i b. ministra rządu PO i PSL Marcina Korolca.
Wojciech Dąbrowski, prezes PGE, podczas debaty „Emisje w gospodarce” przeprowadzonej na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach, stwierdził, że nie ma odwrotu od transformacji energetyki, od dekarbonizacji, ale zaznaczył, że obecnie sytuacja jest nadzwyczajna.
Nie ma odwrotu od dekarbonizacji, ale...
- Dzisiaj mamy sytuację nadzwyczajną związana z wojną w Ukrainie i rzeczywiście mamy do czynienia z pewnym renesansem węgla - powiedział Wojciech Dąbrowski.
- Zakładam, że to jest okres przejściowy, aczkolwiek w tym okresie trudnym, w jakim dzisiaj jesteśmy, realnego zagrożenia wojną, powinniśmy postawić na paliwa, które są najłatwiej dostępne, są w naszych zasobach, które gwarantują nam wszystkim bezpieczeństwo energetyczne, bo podkreślam, że to jest dzisiaj najważniejsze - argumentował Wojciech Dąbrowski.
Prezes PGE stwierdził, że polityka klimatyczna i dekarbonizacja są ważne, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo i dzisiaj powinniśmy jednak postawić głównie na nie.
Ślad węglowy uwiera przemysł
- Przemysł mam wrażenie trochę inaczej rozumie słowo bezpieczeństwo jak pan prezes. W takim sensie, że cały szereg nowoczesnych inwestycji Polskę ominęło ze względu na czarny ślad węglowy polskiej elektroenergetyki - polemizowała Marcin Kroloec, dyrektor Instytut Zielonej Gospodarki.
- Na korytarzach jest kilku przedstawicieli przemysłu motoryzacyjnego. Oni za chwilę przestaną dostawać zamówienia od Peugeota, Opla, Forda itd., bo to, co wykazują jako ślad węglowy, swojej produkcji będzie ich eliminowało z grona dostawców komponentów do montażu - kontynuował Marcin Korolec.
Stwierdził przy tym, że obecnie jest moment, w którym „prawdopobnie trzeba się zastanowić, jak w jakimś krótkim okresie utrzymać węgiel po to, żeby nie wchodzić w inwestycje gazowe” , ale nie tak, by po prostu był, bo to „nas eliminuje strukturalnie z konkurencji na jednolitym rynku”.
- Jeżeli mówimy o bezpieczeństwie ekonomicznym, to Polska akurat ma spośród państw europejskich największą kontrybucje przemysłu do PKB. I ten przemysł nie będzie mógł eksportować ze względu na czarny ślad elektroenergetyki. Rozumiem, że jesteśmy przyzwyczajeni do tego, bo było jak było i jest jak było, ale za chwilę będziemy mieć znacznie większy problem z polską gospodarką niż tylko z polską elektroenergetyką - ocenił Marcin Korolec.