Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), który z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem prognozuje kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych, wzrósł w lutym br. o 0,7 pkt względem poprzedniego miesiąca - podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
Dodano, że w miarę postępującego ożywienia w naszej oraz w światowej gospodarce ceny stopniowo mogą rosnąć. "Na razie jednak ożywienie wciąż jest słabe i niepewne, zaufanie na europejskich rynkach wciąż jest bardzo niskie, co powoduje powstrzymywanie się od zaciągania kredytów przez potencjalnych kredytobiorców, a dla banków niskie stopy procentowe nie stanowią zachęty do kredytowania przedsięwzięć inwestycyjnych i konsumpcyjnych. Stąd w niektórych ośrodkach analitycznych więcej jest obaw o deflację lub bardzo niską inflację przy słabym wzroście gospodarczym niż zagrożeń związanych z powrotem presji inflacyjnej" - wskazał BIEC.
Z badania Biura wynika, że spośród dziewięciu składowych wskaźnika w ostatnim miesiącu jedynie dwie działały w kierunku spadku inflacji, a siedem w kierunku jej wzrostu. "Najsilniej w kierunku zmniejszenia inflacji oddziaływały oczekiwania przedsiębiorców, co do kształtowania się cen w najbliższej przyszłości (...) Drugim czynnikiem, który w najbliższym czasie nie będzie zagrażać stabilności cen są kredyty gospodarstw domowych" - czytamy w komunikacie.
"Wśród składowych wskaźnika działających w kierunku potencjalnego wzrostu cen najsilniejszy wpływ wywarł wzrost odsetka wykorzystania mocy produkcyjnych" - dodano.