W miejsce wielkich koncernów farmaceutycznych w portfelach inwestorów pojawiły się nowoczesne przedsiębiorstwa z sektora med-tech - pisze Łukasz Blichewicz, współzałożyciel i prezes Grupy Assay.
- Jeśli weźmiemy pod uwagę dziesięć największych firm farmaceutycznych świata, w ciągu ostatnich pięciu lat przyzwoity zwrot z inwestycji można było uzyskać tylko na trzech.
- W doskonale dotąd funkcjonującym sektorze farmaceutycznym coś się zacięło. Akcje "big pharma", mimo że cały czas przynoszą inwestorom dochód, stały się ostatnio instrumentami bardzo ryzykownymi.
- Ogromne koncerny coraz mocniej odczuwają konkurencję ze strony niewielkich, dynamicznych przedsiębiorstw technologicznych. Oznacza to, że w najbliższych latach struktura rynku może ulec poważnym zmianom.
Jeśli weźmiemy pod uwagę dziesięć największych firm farmaceutycznych świata, w ciągu ostatnich pięciu lat przyzwoity zwrot z inwestycji można było uzyskać tylko na trzech. Wszystkie trzy są firmami amerykańskimi.
Zobacz też: Szczepionki RNA Pfizera i Moderny to przełom technologiczny
Liderem jest biotechnologiczna firma Abbvie (obecnie dziewiąta największa firma farmaceutyczna świata). Wartość jej akcji w ciągu ostatnich 5 lat wzrosła z 57 do 104 dolarów, co znaczy, że inwestorzy mogli zarobić 82 proc. (średnio 16,4 proc. rocznie).
Akcje Johnson & Johnson podrożały w tym samym czasie o 46 proc., z kolei największa firma farmaceutyczna świata Pfizer przyniosła swoim inwestorom 42 proc.
Amerykańskie firmy farmaceutyczne gorsze niż S&P 500
Biorąc pod uwagę fakt, że indeks giełdowy S&P 500 traktowany przez inwestorów jako odzwierciedlenie ogólnego obrazu rynku giełdowego, w tym samym czasie wzrósł o prawie 91 proc., widać wyraźnie, że wielkie amerykańskie firmy farmaceutyczne nie rozwijają się tak, jak do tej pory.Jeszcze bardziej rozczarowują firmy europejskie. Akcje szwajcarskich gigantów Roche i Novartis podrożały przez ostatnie 5 lat odpowiednio o 11 proc. i 7 proc.. Inwestorzy francuskiego Sanofi muszą się zadowolić niecałymi sześcioma procentami, a brytyjskiego Glaxo Smith Kline – pięcioma.
Nie ulega wątpliwości, że w doskonale dotąd funkcjonującym sektorze farmaceutycznym coś się zacięło. Firmy przyzwyczajone do opierania swojej strategii sprzedażowej na drogich innowacyjnych lekach borykają się z wygasaniem patentów i brakiem nowych, przełomowych substancji. Muszą przeformułować swoje strategie, ściąć koszty i odnaleźć się na bardzo konkurencyjnym, niskomarżowym rynku leków generycznych. Ponadto jeżeli ich akcje tak słabo sobie radzą w okresie ogólnoświatowej hossy, to również są pierwszymi kandydatami do dużych spadków w momencie załamania koniunktury.