Ostra polemika między Waldemarem Budą, wiceministrem funduszy i polityki Regionalnej a posłanką KO Izabelą Leszczyną w ostatni dzień Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Poszło przede wszystkim o szanse na pomyślne zakończenie procedury akceptacji polskiej propozycji KPO przez Komisję Europejską. Dyskusja opatrzona była stałym zastrzeżeniem: „o ile te pieniądze uzyskamy”…
- Czy rozmowa o celach i spodziewanych efektach realizacji Krajowego Planu Odbudowy nie będzie „dzieleniem skóry na niedźwiedziu, który jest jeszcze w lesie”? To zastrzeżenie moderatora przewijało się przez całą debatę o KPO zorganizowaną w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
- W dyskusji spierano się o skuteczne pozyskanie tych funduszy, ale także o konstrukcję planu i jego realizację.
- Panel pomyślany jako rozmowa o gospodarce nieuchronnie zdominował kontekst polityczny.
Wóz albo przewóz
W KE, jak stwierdził Buda, zarysowały się dwa przeciwstawne stanowiska: jedno biorące pod uwagę wszystkie kwestie między Polską i KE – wszelkie uwarunkowania decyzji o uruchomieniu środków z KPO i drugie – „legalistyczne i precyzyjne”, pomijające kwestie niezwiązane z europejskimi środkami na odbudowę.Przyjęcie pierwszej opcji przez KE zdaniem Budy kwestionowałoby praw krajów członkowskich UE i jako takie wprowadzałoby turbulencje w funkcjonowanie całej Wspólnoty. Ten scenariusz jest zdaniem wiceministra mało prawdopodobny.
– Nie widzę podstaw do dalszego przedłużania tej procedury – skwitował Buda.
– Minister Buda udaje, że nie wie, o co chodzi. Nikt w Komisji Europejskiej nie chce przy KPO ruszać „wszystkich spraw”, jakie są pomiędzy Polską a Brukselą – polemizowała z Budą uczestniczka debaty Izabela Leszczyna posłanka KO. – Chodzi tu o spełnienie warunków zarysowanych w tzw. semestrze, a ściślej o kwestię zapewnienia klimatu inwestycyjnego poprzez niezależność sądów oraz skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego pytania o zgodność z konstytucją RP zasady pierwszeństwa prawa UE nad prawem krajowym.
Unijne rozporządzenie o Funduszu Odbudowy musi być jej zdaniem ponad polskim prawem, skoro środki te mają być wydawana z zachowaniem unijnych reguł. Leszczyna przypomniała, że KE proceduje pod presją Rady Europejskiej, która już zapowiedziała, że nie zaakceptuje ewentualnego „przymknięcia oka” przez Komisję na warunki postawione Polsce.
Zakupy czy reformy?
W trakcie dyskusji podkreślano rolę finansowania reform koniecznych, by zapewnić długoterminową perspektywę rozwoju polskiej gospodarki oraz uzyskanie jej trwałej odporności na kolejne możliwe kryzysy.– KPO to lista zakupów, a nie program reform, które zapewniałyby długofalowy rozwój polskiej gospodarki – oceniła Leszczyna. Jej zdaniem w Planie (w wersji przesłanej Komisji Europejskiej do akceptacji) brakuje silnego segmentu związanego z transformacją energetyki.
– Chodzi o inwestycje w sieci elektroenergetyczne czy w magazyny energii. 70 tys. energooszczędnych mieszkań nie załatwia sprawy transformacji sektora – uściśliła posłanka KO.
– Przy temacie KPO można się pokazać i ja to rozumiem – komentował krytykę Leszczyny Buda. – Ale trzeba pamiętać, że to nie jest gra zerojedynkowa. Chcemy wynegocjować jak najlepsze warunki dla Polski – zapewniał wiceminister. – Część stawianych nam warunków jest nie do zaakceptowania.