Wczorajsza wyprzedaż przypominała już panikę, szczególnie końcówka sesji. Rzadko bowiem się zdarza by rynek tak silnie spadający kończył sesję na minimach. Spadek był bardzo szeroki - z 3216 spółek notowanych na NYSE ponad 3000 zakończyło sesję pod kreską, a tylko 168 rosło. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja pod względem koncentracji wolumenu, który był wczoraj wyjątkowo wysoki. Na NYSE obróciło się wczoraj 2 miliardy 126 milionów akcji, z czego tylko 28 milionów na spółkach rosnących!!
Całkiem 'przypadkowo' nastąpiło to w dniu przegłosowania przez amerykański Senat jeszcze bardziej restrykcyjnej ustawy reformującej system finansowy w USA. Ostateczny kształt ustawy będzie teraz ustalony we współpracy z Kongresem, który już wcześniej przegłosował reformę w nieco innym kształcie. Analitycy Goldman Sachs szacują, że propoonowane zmiany zmniejszą zyski w sektorze finansowym o 20%. Przez najbliższe kilka sesji handel powinien odbywać się zasadniczo w zakresie ostatniej spadkowej świeczki. Jej połowa będzie oporem technicznym. W przypadku dwóch dni wzrostów z rzędu z bardzo dużym prawdopodobieństwem można oczekiwać, że trzeci będzie spadkowy. Dane makro będą w dalszym ciągu ignorowane. Niepokojące jest to, że zmienność mierzona indeksem podskoczyła wczoraj do ponad 45%. Świadczy to o bardzo dużym strachu na rynku, a jesteśmy niewiele ponad 10% od szczytu.
Ciekawostka (bardziej anegdota) w sprawie niedawnego krachu: wyszło na jaw, że część graczy posługujących się zautomatyzowanym tradingiem włączyła tego dnia guzik "sprzedaj wszystko" po czym wyłączyła komputery :).
EURPLN
Gwałtowna wyprzedaż akcji na Wall Street, której towarzyszył znaczący wzrost zmienności wpływał negatywnie na złotego. USDPLN testował wczoraj nawet 3,40. EURPLN zbliżył się chwilowo do 4,20. Mimo fatalnej końcowki sesji w USA dzisiaj złoty odreagowuje ostatnią przecenę być może w antycypacji odbicia na giełdach. Rynek pozostanie bardzo rozchwiany w najbliższym czasie, ale większe umocnienie złotego będzie możliwe dopiero wtedy, gdy inwestorzy zaczną spodziewać się spadku zmienności. Złotemu pomaga również większe odbicie na eurodolarze. Wsparciem będzie strefa 4,07-4,10.
EURUSD
Już wczoraj było widać, że EURUSD po powrocie w okolice 1,24 nie chce spadać. Najsilniejszy impuls wzrostowy pojawił się wczoraj po 19 - w ciągu 2 godzin notowania eurodolara podskoczyły o 250 pipsów. Taki ruch świadczy o gwałtownym pokrywaniu krótkich pozycji. Zakres trwającego odbicia nie przekroczył jeszcze poprzedniej korekty. Oporem technicznym będzie 1,2737. W trendzie spadkowym po dwóch dniach odbicia istnieje duża szansa na to, że trzeci dzień będzie w kierunku głównego trendu. Dane makro nadal nie wywołują trwalszych reakcji ze względu na panującą dużą zmienność.
GBPUSD
Wyhamowanie trendu spadkowego na eurodolarze przekłada się na stabilizację notowań funtdolara. GBPUSD wszedł w wąski zakres o szerokości około 250 pipsów. Rynek będzie czekał na kolejny impuls z zewnątrz. Najbliższym oporem jest 1,4455-1,4475. Należy spodziewać się fałszywego wybicia z trwającej konsolidacji i dopiero po nim - właściwego impulsu. Kolejnym oporem będzie zniesienie 38,2% fibo przy 1,4548. We wtorek publikowane będą dane PKB za I kwartał z Wielkiej Brytanii.
USDJPY
Kolejna spadkowa sesja na Wall Street oraz generalny wzrost awersji do ryzyka umacniały jena w dniu wczorajszym. Najsilniej objawiało się to na takich parach jak AUDJPY, NZDJPY tradycyjnie kupowanych w ramach tzw. "carry trade". Dzisiaj rynek lekko odreagowuje ostatnią przecenę, ale skala korekty jest niewielka. Duża zmienność i strach na rynkach sprzyjają umocnieniu jena i dopóki taki rynek będzie dominował pary jenowe będą sprzedawane na odbiciach.