Wraca pomysł fuzji największego polskiego banku detalicznego z węgierskim gigantem OTP. Próbował Podsiadło, starał się Juszczak, teraz do polki zaprasza Węgrów minister Grad. Do trzech razy sztuka?
Pod koniec ubiegłego tygodnia w Warszawie gościła delegacja z Budapesztu, na czele z Sandorem Csanyim, szefem OTP Banku.
— Cel wizyty był podwójny i strony wiążą z nią duże nadzieje — mówi anonimowo osoba zbliżona do Ministerstwa Skarbu Państwa.
Węgrzy wizytowali Ludwika Sobolewskiego, prezesa GPW, a potem spotkali się z Aleksandrem Gradem, ministrem skarbu. Ani giełda, ani ministerstwo nie wydały komunikatu w tej sprawie.
Bardzo ciekawy przebieg miało mieć spotkanie z szefem resortu skarbu. Minister Grad, który od początku urzędowania opowiada się za mocnym wyjściem PKO BP za granicę, miał zaproponować ściślejszą współpracę obydwu banków. Wraca projekt stworzenia regionalnej potęgi finansowej.
— Minister skarbu zaoferował Węgrom wymianę pakietów akcji między bankami. Ma to być wstęp do kolejnego etapu, czyli ewentualnej fuzji — mówi informator "Pulsu Biznesu".
— Wymiana akcji ma znaczenie bardziej propagandowe niż biznesowe, niemniej może stanowić dobry wstęp do kolejnych działań — wyjaśnia Rafał Juszczak, były szef PKO BP.
Nie ukrywa, że i teraz, i w czasie, gdy kierował polskim największym detalistą, bliska była mu myśl o fuzji bądź o stworzeniu holdingu z Węgrami. Poczynił już nawet pewne kroki w tym kierunku. Spotkał się w Budapeszcie z szefem OTP. Koleje rozmowy zaplanowano w Warszawie z udziałem dyrektorów zarządzających, którzy przeprowadziliby wstępne due diligence banków. Ostatnim krokiem miała być decyzja o fuzji.
O fuzji myślał już zresztą jego poprzednik — Andrzej Podsiadło, który nawet podobno przystał na warunek, żeby na czele połączonego banku stał prezes OTP. Sami Węgrzy w sprawie połączenia z PKO BP wypowiadają się dość powściągliwie. Gdy wiosną tego roku ukazał się wywiad z prezesem Juszczakiem, w którym opowiedział o spotkaniu z Sandorem Csanyim, bank wydał komunikat, że Polska nie jest dla niego celem strategicznym. Pośrednio jednak PKO wpisuje się w strategię OTP.
Węgrzy mocno inwestują w naszej części Europy i mają banki od Serbii, przez Rumunię, Bułgarię, Słowację, po Ukrainę i Rosję. Współpraca z naszym detalistą dałaby im dostęp do dużego polskiego rynku. Tym bardziej że OTP wycofuje się z mniejszych krajów: Serbii i Słowacji, a ostatnio zapowiedział, że jeśli inwestycja w Rumunii nie zacznie być dochodowa, to się jej pozbędzie. Zamierza za to skoncentrować się na większych i bardziej dochodowych rynkach.
Problem w tym, że dla Węgrów decyzja w sprawie ewentualnej fuzji to sprawa biznesowa, a dla Warszawy problem ściśle polityczny. Choć resort skarbu od dawna zapowiada, że gotów jest obniżyć swój udział w PKO BP poniżej 51 proc., to zastrzega, iż chce zachować kontrolę nad bankiem - informuje "Puls Biznesu".