Potencjał wzrostowy polskiego rynku nie jest już duży w tym roku. Do grudnia możliwe są jeszcze jednocyfrowe wzrosty głównych polskich indeksów giełdowych. Lepsze perspektywy ma natomiast większość pozostałych rynków w regionie - uważa zarządzający funduszem Raiffeisen Capital Management Emerging Europe Zoltan Koch.
"Jest jeszcze pewien potencjał wzrostowy w przypadku polskich akcji. Jest jednak bardziej prawdopodobne, że dalszy tegoroczny wzrost cen polskich akcji będzie już tylko jednocyfrowy" - dodał.
W opinii zarządzającego głównym czynnikiem hamującym wzrosty na polskim rynku będą relatywnie wysokie wyceny polskich akcji.
"Powodem, dla którego polski rynek może się słabiej zachowywać od pozostałych rynków z regionu jest fakt, że polskie akcje są nadal wyceniane z 20 proc. premią w stosunku do pozostałych rynków w regionie. Ta premia nie idzie jednak w parze z oczekiwanym wyraźnym wzrostem zysków spółek" - powiedział.
"Obecny konsensus zakłada, że wzrost zysków polskich spółek wyniesie 25 proc. w tym roku oraz 23 proc. w przyszłym roku. Oczekiwania te są podobne do oczekiwań wobec pozostałych rynków w regionie. Wydaje się więc, że premia z jaką wyceniane są obecnie polskie akcje nie jest uzasadniona" - dodał.
Zachowanie się polskich akcji będzie również słabsze z powodu planowanych na ten rok ofert publicznych. Jak podkreślił jednak Koch, w dłuższym okresie będą one miały pozytywny wpływ na atrakcyjność polskiego rynku.
"Oferty publiczne obniżą na pewno krótkookresowy potencjał wzrostowy polskich akcji. W długim okresie jednak w ich wyniku zwiększy się atrakcyjność polskiego rynku, ponieważ zwiększy się płynność oraz szerokość rynku" - powiedział.
Koch podkreślił również, że jest przekonany, że zagraniczni inwestorzy będą zainteresowani nadchodzącymi ofertami. Szczególnym zainteresowaniem powinny cieszyć się oferty z sektorów użyteczności publicznej oraz ubezpieczeń.
W opinii analityków Raiffeisena nie ma obecnie sektorów, które wyróżniałyby się atrakcyjnością inwestycyjną na polskim rynku. Nadchodzący sezon prezentacji wyników kwartalnych powinien spełnić oczekiwania inwestorów.
"Nadchodzący sezon prezentacji wyników powinien generalnie okazać się zgodny z oczekiwaniami analityków. W przypadku polskich akcji nie mamy obecnie wyraźnych preferencji sektorowych. Z powodu dużych wzrostów w przypadku niektórych akcji, mamy obecnie większą ekspozycję na sektory defensywne, takie jak użyteczność publiczna oraz spółki telekomunikacyjne" - powiedział.
Z pozostałych rynków w regionie wiąż dobrą inwestycją są akcje rosyjskich spółek - uważa Koch.
"Z państw w regionie oczekujemy najlepszych wyników od spółek rosyjskich, jeśli utrzymywać się będą obecnie ceny surowców. Akcje rosyjskie wyceniane są ze znacznym dyskontem. W przypadku Polski wskaźnik cena do zysku na 2011 rok znajduje się obecnie na poziomie 12, podczas gdy w Rosji wskaźnik ten znajduje się na poziomie 7. Inne rynki są również wyraźnie tańsze od rynku polskiego. Węgry są 20 proc. tańsze, Turcja jest 30 proc. tańsza" - powiedział.