Wiele oznak wskazuje na to, że w ciągu najbliższego półwiecza to Brazylia, Rosja, Indie i Chiny będą rozdawać karty globalnej gospodarki. Na ich rozwój warto stawiać pieniądze. Już teraz stopy zwrotu z inwestycji na rynkach finansowych BRIC są jednymi z najatrakcyjniejszych na świecie - podkreślają eksperci Xelion.
Ludność tych krajów łącznie liczy 2,8 miliarda osób (42 proc. światowej populacji). To nie tylko ogromny potencjał demograficzny, ale również fundament popytu wewnętrznego. Już teraz w najsilniejszym z krajów BRIC – Chinach, punkt ciężkości przesuwa się z eksportu i przemysłu na konsumpcję wewnętrzną oraz usługi (największy na świecie rynek motoryzacyjny – sprzedaż 13,5 mln aut w ub.r.). Od czasu ub.rocznego spotkania przywódców tych czterech krajów nie tylko sformułowano pewne postulaty polityczne, o większej roli BRIC w kluczowych organizacjach międzynarodowych, ale także zwiększenie skrośnej współpracy (efekt decouplingu).
Kraje BRIC mają też znaczne, by nie rzec, gigantyczne rezerwy walutowe – np. Chiny 2,45 bln USD. Istotnym elementem je łączącym są też dynamicznie rozwijające się rynki finansowe.
- Wiele osób zapomina, że obecnie na indyjskiej giełdzie BSE notowanych jest najwięcej spółek na świecie, bo prawie 5000, o łącznej kapitalizacji 1,3 bln USD – podkreśla Piotr Kuczyński, główny analityk Xelion.
Dlatego ci inwestorzy w Polsce, którzy chcą zdywersyfikować swój portfel oraz akceptują ryzyko inwestycyjne, szczególnie w krótkim okresie, powinni poważnie zastanowić się nad ulokowaniem części pieniędzy na rynkach BRIC.
- Tym bardziej, że w ostatnim dziesięcioleciu np. stopa zwrotu na rosyjskim indeksie giełdowym RTS wyniosła ok. 576 proc., indyjskim BSE30 ok. 316 proc., podczas gdy nasz rodzimy WIG20 odnotował stopę wzrostu na poziomie 17 proc. - mówi Piotr Trzeciak, doradca finansowy Xelion.
Zdaniem ekspertów z tego funduszu, kraje BRIC mają oczywiście także kilka słabych elementów rozwoju, niosących zagrożenia, lecz wydają się one być pod kontrolą. Np. w Chinach dostrzega się groźbę wystąpienia bańki finansowej, szczególnie na rynku nieruchomości (w ubr. Ceny wzrosły średnio o 10 proc., ale np. w strefie Shenzhen o 90 proc.), ale rząd reaguje na rosnącą kosumpcję – oceniają doradcy Xelion.
Przypominają oni, że polscy inwestorzy mogą kupować akcje spółek na rynkach BRIC poprzez zagraniczne fundusze inwestycyjne lub krajowe.