Świat, a wraz z nim Unia Europejska i Polska, znów znalazły się na ostrym wirażu: migracje, ekonomia, klimat, konflikt zbrojny... Z prof. Jerzym Buzkiem próbujemy spojrzeć z szerszej perspektywy na wydarzenia koncentrujące uwagę europejskiej i światowej opinii publicznej.
- Jerzy Buzek: - Jeśli dziś mamy tak poważne problemy, to znaczy, że my sami, Unia Europejska – także my, Polki i Polacy, bo przecież my też jesteśmy Unią – przestała sobie radzić wewnętrznie.
- Unia musi godzić sprzeczne interesy aż 27 krajów członkowskich, ambicje i nadzieje z krańców kontynentu. Tymczasem Polacy dwa razy bardziej ufają Unii niż własnemu rządowi i parlamentowi. Dlaczego?
- Jerzy Buzek zaprasza na dyskusje o przyszłości Polski i Europy, jakie odbędą się w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (20-22 wrzesnia). Można się jeszcze rejestrować na Kongres.
- Czy musimy się zamykać, by czuć się bezpiecznie? - pyta retorycznie Jerzy Buzek. - Czy aby czuć się bezpiecznie, nie możemy pozwolić sobie na ludzki gest? Nie możemy tym, którzy marzną, mokną i chorują pod gołym niebem udzielić wsparcia? To nie do zaakceptowania.
W szerszej, globalnej skali nie chodzi o otwarcie rynków tylko dla najbogatszych, ale także o danie szansy tym, którzy mogą się rozwijać. Niewątpliwie w wielu miejscach na świecie ich sytuacja się poprawiła. Ale jednocześnie narosły te najtrudniejsze zjawiska. Na jednej szali znajduje się potencjalne zagrożenie wynikające z nadejścia tysięcy uchodźców, z którymi potrafimy sobie przecież poradzić. Na drugiej – niebezpieczeństwa wynikające ze stopniowego rozkładu Unii Europejskiej, z coraz większych globalnych napięć. Musimy więc poważnie rozważyć, jakie podjąć decyzje.
W raporcie Fundacji Batorego czytamy: „podstawową funkcją Unii przestaje być odpowiedź na wewnętrzne problemy Europy – zapewnienie pokoju, jednoczenie kontynentu, pojednanie – a staje się nią poszukiwanie odpowiedzi na wyzwania przychodzące z zewnątrz – zmiany klimatyczne, konfrontacja geopolityczna, pandemia, niekontrolowane migracje”. Unię stać na taką przemianę?
Jerzy Buzek: - To, jak radzimy sobie na zewnątrz, najbardziej zależy od tego, jak mocni jesteśmy wewnątrz. Migracja to problem, z którym zderza się wiele krajów; dziś Białoruś, wcześniej inne kraje na południu Europy. Polska nie przyjęła migrantów, zamknęliśmy się, osłabiliśmy Unię. A przecież będziemy oczekiwać od niej pomocy przy kolejnych kryzysach. Nie wiemy, czy nasze dzieci i wnuki same nie będą musiały udać się na wędrówkę ludów z powodu katastrof klimatycznych. O ile w ogóle będą miały dokąd pójść...
Unii Europejskiej ufa połowa Polaków. To mniej więcej średnia unijna. Ale w 2021 roku owe mniej więcej 50 proc. to w skali 27 państw wzrost, a w Polsce dość znaczący spadek. Co się stało?