Wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie w br. 2,7 proc. PKB i obok Słowacji będzie najwyższy w UE - podała Komisja Europejska w opublikowanych w środę prognozach gospodarczych. Ale jednocześnie deficyt budżetowy ma wzrosnąć do 7,3 proc. PKB.
"Wyjątkowe osiągnięcia podczas kryzysu odzwierciedlają układ sprzyjających czynników, takich jak mocne podstawy na początku kryzysu, dobrze dokapitalizowany i mocny sektor finansowy, względnie niski poziom otwarcia gospodarki, znaczna deprecjacja złotego w pierwszym etapie, łagodzący efekt płac realnych na bezrobocie oraz odpowiednio szybka reakcja ze strony polityk monetarnych i finansowych" - pisze KE. Dodaje, że część z tych czynników będzie nadal sprzyjać wzrostowi.
W tym kontekście KE kładzie nacisk na niskie uzależnienie polskiej gospodarki od usług finansowych oraz istotną rolę sektora budownictwa i przemysłu samochodowego. Podkreśla także lepszą od zakładanej wcześniej sytuację na rynku pracy, a także nadchodzące pozytywne dla budżetu efekty reform emerytalnych.
Podstawą wzrostu ma być eksport dzięki ożywieniu w handlu zagranicznym (choć negatywnym czynnikiem jest tu aprecjacja złotego wobec euro o 14 proc. od lutego 2009 do lutego 2010) oraz napływ kapitału zagranicznego dzięki lepszemu postrzeganiu polskiej gospodarki przez inwestorów. W 2011 Polska ma znacząco odczuć wzrost popytu ze strony gospodarstw domowych oraz wzrost inwestycji dzięki funduszom unijnym. "Wiele projektów będzie musiało się zakończyć przed Euro 2012" - pisze KE.
Ale KE dostrzega też zagrożenia, wśród nich: utrudniony dostęp do kredytów, który może ograniczać inwestycje i popyt prywatny. "Ponadto sytuacja finansów publicznych może wpłynąć negatywnie na nastroje na rynkach, a także zwiększyć koszty kredytu w sektorze prywatnym" - podkreśla KE.
KE podała, że tegoroczny deficyt finansów publicznych w Polsce wzrośnie do 7,3 proc. PKB. To nieco wyższy poziom prognozowanego deficytu niż w przypadku całej UE, gdzie też nastąpi wzrost. KE zakłada deficyt w UE na poziomie 7,2 proc. PKB, a w strefie euro 6,6 proc. Na 2011 r. KE prognozuje deficyt w Polsce w wysokości 7 proc. PKB, w UE - 6,5 proc. zaś w strefie euro - 6,1 proc.
KE przyznaje, że wzrost polskiego deficytu finansów publicznych jest skutkiem kryzysu, a także redukcji podatku dochodowego i wzrostu wydatków na inwestycje infrastrukturalne. "Prognozowane pogorszenie sytuacji finansów publicznych w 2010 r. odzwierciedla głównie wzrost wydatków publicznych, który nie jest skompensowany w pełni po stronie dochodów" - pisze KE. Ponadto ostrzega, że "rozwój wydatków w 2010-11 roku może być gorszy od zakładanego w prognozie z uwagi na możliwą eskalację presji na wydatki przed i po wyborach prezydenckich i parlamentarnych".
Konsekwencją wysokiego deficytu jest większy dług publiczny w Polsce, który ma wzrosnąć do 53,9 proc. PKB w 2010 r. i 59,3 proc. w 2011 r. Jest on jednak znacząco niższy od prognozowanego dla całej UE długu w wysokości odpowiednio 79,6 i 83,8 proc. PKB. Jeszcze bardziej zadłużone są kraje strefy euro: według prognoz 84,7 proc. w br. i 88,5 proc. w 2011 r. Rekordowe zadłużenie prognozowane jest w Grecji (124,9 proc.), Włoszech (118,2 proc.) oraz Belgii (99 proc.).