Prokom Investments, spółka kontrolowana przez Ryszarda Krauzego, ma zapłacić 58 mln zł syndykowi - czytamy w "Pulsie Biznesu".
Jak przypomina "PB", w 2001 r. Polskie Sieci Elektroenergetyczne, KGHM, PKN Orlen i właśnie Prokom wniosły do TF po 26 mln zł w gotówce, a za kolejne 26 mln zł miały nabyć jej obligacje. Wszystkie spółki skarbu państwa (także PZU Życie, które - zgodnie z posiadanymi udziałami -wniosło połowę tej sumy) objęły papiery dłużne. Prokom jako jedyny nie. Zarząd Familijnej uznał, że to ta decyzja spółki Ryszarda Krauzego przyczyniła się do kryzysu finansowego telewizji i w kwietniu 2002 r. złożył pozew o zapłatę prawie 28,5 mln zł (tyle ówcześnie z odsetkami wynosił dług PI). Władze Prokomu od początku kwestionowały ten pozew i tłumaczyły, że dalsze inwestowanie w TF byłoby nieracjonalne i narażało ich firmę na jeszcze większe straty. W czerwcu 2002 r. Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał rację władzom TF. W kolejnych lataj, wraz z kolejnymi decyzjami sądu, który podtrzymywał wcześniejsze, korzystne dla Familijnej rozstrzygnięcie sporu. Dług narósł do ok. 58 mln zł.
Spółka Ryszarda Krauzego twierdzi, że nie jest dłużnikiem TF, lecz jej wierzycielem, dlatego też postępowania komornicze jest bezprawne. Jak czytamy w "PB", już po wyroku sądu z 15 czerwca 2010 r. PI dokonał bowiem potrącenia swojego długu za obligacje z wierzytelnościami w stosunku do TF z tytułu wykupu tych papierów.