Przewodniczący Okrągłego Stołu Biznesu – stowarzyszenia zrzeszającego najwyższych rangą menedżerów korporacji, które uznawano za bliskiego sojusznika prezydenta Baracka Obamy w świecie biznesu – oskarżył we wtorek prezydenta i Demokratów zasiadających w Kongresie o tworzenie „środowiska coraz mniej przyjaznego inwestycjom i nowym miejscom pracy”.
- W naszej ocenie osiągnęliśmy punkt, w którym negatywne efekty tej polityki są zwyczajnie zbyt poważne, aby przejść nad nimi do porządku dziennego – powiedział Seidenberg w Economic Club Washington. – Ingerując w praktycznie każdy aspekt życia gospodarczego, rząd zasiewa niepewność na rynkach, utrudnia dostęp do kapitału, a tym samym tworzenie nowych podmiotów gospodarczych.
Słowa Seidenberga odzwierciedlają rosnące niezadowolenie amerykańskich firm z kroków podejmowanych przez Baracka Obamę. Od momentu objęcia urzędu, prezydent konsekwentnie zabiegał o względy prezesów najważniejszych firm, radząc się ich w sprawach gospodarczych oraz często zapraszając do Białego Domu. W zamian Okrągły Stół wspierał politykę prezydenta i był w zasadzie jedyną duża grupą z kręgu biznesu, która poparła reformę systemu ochrony zdrowia autorstwa Baracka Obamy.
Jednak w ostatnich miesiącach te przyjazne stosunki zaczęły się nieco ochładzać. Najpierw Demokraci uwzględnili w reformie opieki zdrowotnej zapisy, które ograniczą wysokość subsydiów na lekarstwa dla emerytów, co może kosztować koncerny farmaceutyczne miliony dolarów. Następnie Agencja Ochrony Środowiska (EPA) ujawniła nowe zasady dot. emisji gazów cieplarnianych bez jakichkolwiek propozycji zmian legislacyjnych, tworząc mnóstwo wątpliwości co do przyszłych kosztów energii.
Kroplą, która przelała czarę goryczy było zdaniem prezydenta Okrągłego Stołu, Johna Castellani, wprowadzenie dwóch przepisów, które stowarzyszenie postrzega jako wyjątkowe szkodliwe dla biznesu. Pierwszy dotyczy reformy systemu finansowego, a drugi wiąże się z podniesieniem podatków dla firm działających na międzynarodową skalę. Castellani uważa, że szczególnie bolesna była retoryka, towarzysząca debacie, ponieważ Demokraci zapowiedzieli, że podczas jesiennych wyborów zamierzają poruszyć wątek karania firm za przenoszenie miejsc pracy poza granice kraju.
- Bardzo blisko współpracowaliśmy – mówi Castellani. – Ale cały czas nieoczekiwanie pojawiały się sprawy nie tyle drażniące, co szkodliwe dla wzrostu gospodarczego.
Nie zgadza się z tym rzeczniczka Białego Domu, Jennifer Psaki. – Prezydent prowadzi konsekwentną politykę mającą na celu tworzenie lepszego klimatu dla amerykańskiego biznesu, kreację miejsc pracy, innowacji i wzrostu gospodarczego – napisała w e-mailu. – Zawsze nasze drzwi stały dla biznesu otworem i niezmiennie pozostajemy otwarci na dialog.
Jeden z przedstawicieli Białego Domu powiedział, że administracja ma „bardzo dobre relacje” z Seidenbergiem i ma nadzieję, że nie ulegnie to zmianie. Seidenberg jest jednym z kilku prezesów, którzy spotykali się z Obamą kilkukrotnie. Tylko w lutym był on zaproszony na obiad z prezydentem oraz organizowane przez niego przyjęcie z okazji Super Bowl.