- Zgadzam się, że obecnie koncesja to nie jest instrument szeroko stosowany. Przyczyna nie leży jednak po stronie złej legislacji, lecz w łatwym dostępie do finansowania inwestycji z innych źródeł. I trudno negatywnie oceniać taki stan rzeczy - mówi Marek Niedużak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju. Więcej pytań i uwag wzbudzają przygotowania do kolejnej nowelizacji Prawa Zamówień Publicznych. Nawet sygnalizowane już obniżenie kar umownych do 20 proc. wartości zamówienia nie jest pewne.
- Ustawa o umowie koncesji wielokrotnie odwołuje się do Prawa zamówień publicznych, dlatego jej przepisy muszą być znowelizowane.
- Brak popularności umów koncesyjnych nie wynika ze złej legislacji, a jest raczej skutkiem dostępności środków unijnych - podkreśla Marek Niedużak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju.
- Sygnalizowane zmiany w nowym PZP będą miały charakter wyłącznie doprecyzowujący. Katalog tych zmian nie jest jednak jeszcze ani pewny, ani zamknięty.
- Zmiany w PZP będą jednym z tematów dyskusji Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, który potrwa od 2 do 4 września.
Nowelizacja ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi ma ujednolicić jej przepisy z nowym Prawem zamówień publicznych. Czego dotyczą podstawowe zmiany?
Marek Niedużak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju: Zaproponowane zmiany można określić jako dostosowujące przepisy tej ustawy do nowego Prawa zamówień publicznych, które wchodzi w życie 1 stycznia 2021 r. To główna myśl, która przyświeca tej nowelizacji.
Ustawa o umowie koncesji wielokrotnie odwołuje się do Prawa zamówień publicznych, posługuje się analogicznymi pojęciami, dlatego też ważne jest skorelowanie regulacji obu ustaw. Projektowane zmiany będą dotyczyły np. definicji zamawiającego, kwestii wyłączeń stosowania ustawy, obligatoryjnych i fakultatywnych podstaw wykluczenia z postępowania, progu stosowania przepisów ustawy. Zmiany te są wzorowane na rozwiązaniach, które zostały przyjęte w nowym PZP. To determinuje sens tej nowelizacji.
Przy czym należy pamiętać – i to jest zastrzeżenie, które musi towarzyszyć całej tej rozmowie – że jeśli chodzi o nowelizację ustawy o umowie koncesji, jesteśmy na stosunkowo wczesnym etapie procesu legislacyjnego. W drugiej dekadzie sierpnia zakończyliśmy dopiero etap konsultacji projektu, w których trakcie otrzymaliśmy szereg uwag i propozycji rozwiązań. Obecnie, wspólnie z Urzędem Zamówień Publicznych, który jest współautorem projektu, są one przez nas analizowane. Dopiero na podstawie tych analiz zdecydujemy, czy uwzględnić zgłoszone postulaty i zmodyfikować nieco niektóre regulacje zawarte w projekcie.
Czy w tych uwagach znalazły się takie, które rzucają nowe światło na kwestie koncesji?
- Na tę chwilę mogę powiedzieć, że większość z nich wskazuje na potrzebę doprecyzowania projektowanych regulacji. Uwag jest oczywiście sporo, ale ten projekt nie budził specjalnych kontrowersji, więc nie sądzę, żeby wśród nich pojawiły się takie, które wymuszą gruntowne, systemowe zmiany.
Celem każdej nowelizacji jest, aby prawo zaczęło w końcu działać. Czy nowelizacja wpłynie na rozwój koncesji jako sposobu realizacji zadań publicznych?
- W ogólnym ujęciu zawsze można powiedzieć, że jeśli przepisy poszczególnych ustaw są spójne, to wpływa to korzystnie na ich stosowanie. Spójne i przejrzyste regulacje prawne zachęcają bowiem do wykorzystywania dostępnych instrumentów prawnych. W tym kontekście nowelizacja ustawy o umowie koncesji będzie korzystna z punktu widzenia rynku.