- W gospodarce światowej mamy dziś około 6 razy więcej pieniędzy w obiegu niż w roku 2008 (czyli jeszcze przed kryzysem bankowym); skutki takiego stanu rzeczy w końcu staną się widoczne - zauważa Włodzimierz Kiciński. Wiceprezes Związku Banków Polskich przewiduje skutki tego zjawiska w rozmowie zarejestrowanej podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
- - W okresie pandemii banki z własnej inicjatywy wprowadziły moratoria kredytowe, co spowodowało poprawę sytuacji w wielu przedsiębiorstwach - przypomina Włodzimierz Kiciński.
- Rentowność polskiego sektora bankowego pozostaje niska, gdyż zwrot z kapitału wynosi około 3 proc. Tak się działo też przed pandemią. Powody? Według wiceszefa ZBP - przeregulowanie działalności bankowej i nadmierne obciążenia.
- - W następstwie pandemii, ale i postępu technologicznego w polskich bankach zwolniono w tym roku 8,3 tys. ludzi. Sprawa jakości kadr i relacji między klientami a bankami powinna być nadal w centrum uwagi - akcentuje nasz rozmówca.
Paradygmat pustego pieniądza
- Z jednej strony te potężne pakiety monetarno-fiskalne rzeczywiście dominują przy zwalczaniu skutków covidu i przy utrzymywaniu wielu podmiotów gospodarczych w jako takiej pozycji. Z drugiej strony: w gospodarce światowej mamy dziś około 6 razy więcej pieniędzy w obiegu niż w roku 2008 (czyli jeszcze przed kryzysem bankowym), więc skutki takiego stanu rzeczy w końcu będą jednak widoczne - mówi Włodzimierz Kiciński.I dodaje, że w wielu światowych gospodarkach dominuje – tak w ujęciu działań banków centralnych, jak i rządów – jedno remedium: paradygmat zasypywania wszelkich kłopotów ogromną masa nowego pieniądza (Międzynarodowy Fundusz Walutowy również zalecał szeroko zakrojone działania banków centralnych i wsparcie fiskalne dla całej sfery gospodarki realnej). W końcu jednak, jak ostrzega wiceprezes ZBP, przyjdzie nam za to zapłacić i będziemy musieli konsolidować finanse publiczne.
W przypadku Polski to ogromne wyzwanie. A generalnie: nie ma możliwości emitowania bez końca „pustego pieniądza”.
Branża: ujmijcie nieco ciężaru
Bankowcy od dłuższego czasu – a już dobitnie w dobie pandemii – wskazują na coraz trudniejszą sytuację banków w naszym kraju – mowa tu m.in. o obciążeniach na rzecz państwa i malejących zyskach czy marżach. Towarzyszą temu apele bankowców pod adresem państwa i regulatora, czyli Komisji Nadzoru Finansowego – o wsparcie i zmiany w regulacjach.
Ale minister finansów Tadeusz Kościński od dłuższego czasu zachowywał rezerwę wobec tych głosów, wskazując, że wszystkim jest ciężko, a bankom państwo pomaga w ten sposób, że ratuje polskie firmy, a więc klientów sektora bankowego, przed poważnymi kłopotami czy upadłością.