Tzw. polisolokata nie jest ubezpieczeniem kapitałowym. Zamieszanie wokół tego rodzaju produktów jest spowodowane niewłaściwa formą ich sprzedaży. Problem polega na tym, że często klient nie wie, co kupuje.
Polisolokaty już w sądzie. Pomoże niemieckie prawo?
Na czym polega problem z polisami inwestycyjnymi? Chodzi o to, że bywają przypadki, gdy klientowi oferowana jest taka polisa jako alternatywa dla bezpiecznej lokaty bankowej. Oferuje się je jako elastyczne pakiety oszczędnościowe, z których można się wycofać w każdej chwili. Bywa też, że narzuca się bardzo wysokie kary za wcześniejsze zerwanie umowy. Efekt może być taki, że klient nie odzyska ani grosza z wpłaconych pieniędzy.
Co innego fundusz kapitałowy, co innego polisolokata
Gdy powszechnie mówi się o polisolokatach, to myli się ten finansowy produkt z funduszami kapitałowymi. Polisolokata to produkt, który powstał kilka lat temu, w odpowiedzi na nowe przepisy podatkowe. Zaproponowano polisę, która miała właściwie zastąpić lokatę po to, by ominąć tak zwany podatek Belki. Polisolakata jest produktem lokacyjnym, krótkoterminowym, gdzie klient ma możliwość ulokowania na koncie bankowym określonej kwoty po to, by zapłacić mniejszy podatek
Z kolei umowy z funduszami kapitałowymi to umowy o charakterze wieloletnim, zawierane na kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. W tym produkcie istotny jest element inwestowania środków. Chodzi tu o długoletnie i systematyczne pomnażanie kapitału.
Polisolokaty nie zawiodły
– Zamieszanie wokół produktów ubezpieczeniowych, które pojawiło się w ostatnim czasie, tak naprawdę wcale nie dotyczy polisolokat. Ponieważ one w ogóle nie są dotknięte na przykład problemem opłat likwidacyjnych. Ten problem dotyczy tylko i wyłącznie umów z funduszami kapitałowymi Trudno więc mówić, że polisolokaty zawiodły. One pewnie spełniały swoją rolę tak długo, jak długo były korzystne przepisy podatkowe w tym obszarze i właściwie one dzisiaj znikają z rynku – mówi Piotr Czublun.
Fundusz kapitałowy pełen tajemnic
Zdaniem eksperta, główną przyczyną problemów, jakie mamy dziś z funduszami kapitałowymi jest niewłaściwa sprzedaż tych produktów. Po pierwsze chodzi o brak adekwatności oferty do potrzeb i możliwości klientów. Po drugie wadliwa jest konstrukcja tych projektów.
– Klient nie do końca rozumie, co tak naprawdę kupuje. Stawiając pytanie czy te produkty zawiodły, należy najpierw zdać sobie sprawę z tego, ilu tak naprawdę klientów ten problem dotyczy. Mówi się o kilkuset klientach, ale należy pamiętać, że w Polsce z oferty polis ubezpieczeniowych korzysta kilka milionów osób. Więc skoro kilka milionów Polaków korzysta z tej oferty i jest z niej zadowolona, to trudno mówić, że taki produkt zawiódł.
To nie produkty zawiodły, zawiodła giełda i rynek kapitałowy – wyjaśnia Czublun.
Bessa uaktywniła klientów
Warto zwrócić też uwagę, że problem powstał z chwilą, gdy przyszło załamanie na giełdzie, gdy klienci zaczęli tracić na akcjach i funduszach inwestycyjnych oraz na umowach z funduszami kapitałowymi.