Spadek na giełdach azjatyckich oraz kiepskie otwarcie na rynkach europejskich przywrócił całkowitą dominację strony podażowej na GPW. We wtorek wszystkie indeksy traciły solidarnie na wartości ok. 3% i choć momentami szczególnie w sektorze największych spółek pojawiał się odważniejszy popyt, to był on nieadekwatny do determinacji sprzedających.
W związku z powyższym krótkoterminowa ocena rynku została utrudniona – okolice do potencjalnego odbicia nie zadziałały i trudno powiedzieć, kiedy do takiego ruchu dojdzie. Zwiastunem poprawy sytuacji może być wystąpienie tzw. sesji odwrotu, która po słabym początku przynosi wzrost notowań przy dużym obrocie – należałoby zatem czekać na właśnie taką sesję.
Bardzo ciekawie wygląda sytuacja na rynku ropy naftowej, gdzie ruchy z ostatnich kilku miesięcy przypominają kształtem formację klina zwyżkującego. To przy trendzie wzrostowym oznacza możliwość wystąpienia większego ruchu spadkowego w przypadku wybicia się dołem z formacji. Jesteśmy blisko wygenerowania takiego sygnału i zamknięcie poniżej 135 dolarów może oznaczać początek większej korekty spadkowej ropy. To bez wątpienia pomogłoby wielu rynkom akcji, w tym GPW.