Senat USA przyjął w środę ustawę, która czasowo - do 7 lutego - podnosi limit zadłużenia państwa i kończy trwający od ponad dwóch tygodni paraliż prac rządu. Oczekuje się, że jeszcze w środę tę samą ustawę przyjmie Izba Reprezentantów.
Za głosowało 81 senatorów, a przeciw było 18.
Zgodnie z ustawą ministerstwo finansów będzie mogło nadal - przynajmniej do 7 lutego - zaciągać pożyczki. Ponadto ustawa zapewnia finansowanie rządu do 15 stycznia, co oznacza powrót do pracy wysłanych na przymusowe urlopy od 1 października setek tysięcy urzędników. W tym czasie Demokraci i Biały Dom oraz Republikanie mają osiągnąć porozumienie w sprawie długoterminowej polityki fiskalnej, która ograniczyłaby wzrost amerykańskiego zadłużenia.
Nie czekając na wynik w Izbie, prezydent Obama pogratulował Senatowi przyjęcia ustawy i zapewnił, że podpisze ją natychmiast, gdy znajdzie się na jego biurku. Zadeklarował też gotowość do współpracy i rozmowy "z każdym" i "o każdym pomyśle", w tym z Republikanami, by wypracować odpowiedzialną politykę fiskalną USA. "Mając paraliż rządu już za nami, musimy teraz skoncentrować się, jak przygotować odpowiedzialny budżet, który służy Amerykanom. Możemy to osiągnąć nawet jeszcze w tym roku" - powiedział Obama.
W ocenie większości obserwatorów przyjęte przez Senat porozumienie jest pełnym zwycięstwem Obamy i Demokratów. Ani przez moment nie ulegli szantażowi Republikanów i nie zgodzili się na ustępstwa ws. reformy systemu ochrony zdrowia tzw. Obamacare, która została przyjęta przez Kongres już trzy lata temu.
Republikanie, których powszechnie obwinia za doprowadzenie do impasu, żądając utrącenia tej znienawidzonej przez nich reformy, nie uzyskali w ostatecznym porozumieniu z Demokratami niemal żadnych ustępstw. Demokraci odrzucili nawet ich postulat odłożenia wejścia w życie specjalnego podatku od urządzeń medycznych, z którego ma być m.in. finansowana reforma Obamacare. Wszystko co Republikanom udało się uzyskać, to zgoda Demokratów na zaostrzenie kontroli dochodów osób, którym w ramach reformy będą przysługiwać dotacje państwa.
"Stoczyliśmy dobrą walkę, ale nie udało nam się wygrać" - przyznał w środę przewodniczący Izby, Republikanin John Boehner.
Wielu umiarkowanych Republikanów, którzy nie zgadzali się z radykalną linią obraną przez przywództwo partii pod wpływem skrajnego, libertariańskiego skrzydła Tea Party, nie kryło jednak frustracji. Według licznych przeprowadzonych w ostatnich dniach sondaży także opinia publiczna za kryzys winni Republikanów, co może odbić się na wynikach tej partii w przyszłorocznych wyborach do Kongresu.
"Nigdy nie było możliwe, by Obama uchylił ustawę (o Obamacare). Ponieśliśmy klęskę" - mówi po głosowaniu senator Lindsey Graham z Południowej Karoliny. Jego zdaniem przyjęte porozumienie to "żart", a Republikanie mogli osiągnąć znacznie więcej, "gdyby przyjęli odpowiedzialne podejście".
"Zakończmy ten zawstydzający epizod" - powiedział jeszcze przed głosowaniem senator z Arizony John McCain. Obaj głosowali za porozumieniem, które kończy kryzys budżetowy w USA.