W poniedziałek rano panował spokój na rynku walutowym i giełdzie. WIG 20 na otwarciu spadł o 0,22 proc. i wyniósł 2547,91 pkt., ale chwilę potem zaczął rosnąć. Złoty jest stabilny.
Później indeksy wzrosły. O godzinie 10 indeks WIG 20 był już na plusie - 0,42 proc., a WIG - 0,11 proc. Notowania odbywają się normalnie, ale tablica notowań na warszawskim parkiecie jest w tonacji szaro-czarnej. Za euro o godz. 10. płacono 3,875 zł, za dolara 2,848 zł, a za franka szwajcarskiego 2,685 zł.
Zdaniem głównego ekonomisty banku ING Mateusza Szczurka, na rynku panuje spokój. Według niego, ma na to wpływ m.in. fakt, że do katastrofy samolotu pod Smoleńskiem doszło w sobotę i przez dwa dni wyjaśniło się wiele początkowych watpliwości, które mogłyby wpłynąć na rynek. "Mamy następców najważniejszych osób w państwie, a przynajmniej osoby pełniące ich obowiązki" - powiedział Szczurek.
Według niego obecnie panuje raczej nastrój "wyciszenia niż agitacji", który może potrwać dłużej. "Oczywiście ruchy na rynku mogą być, ale one są raczej związane z dużymi wahaniami na parze euro/dolar, co jest związane z przebiegiem wydarzeń w Grecji. Złoty jest dokładnie na tym samym poziomie, na jakim był w piątek" - dodał.
Analityk walutowy z banku Raiffeisen Dorota Strauch uważa, że reakcja rynku walutowego na wydarzenia ze Smoleńska jest dosyć niewyraźna. "Spodziewaliśmy się stabilizacji i ją widzimy. Fundamenty wspierają jednak umocnienie złotego, ale jest jednak pewien niepokój, który może zahamować ten trend aprecjacyjny" - powiedziała.