- Polska ma wiele do zaoferowania krajom na Wschodzie. Przede wszystkim swoje doświadczenie oraz możliwości inwestycyjne – mówił podczas panelu „Partnerstwo Wschodnie jako europejska platforma integracji ekonomicznej” J.E. Dag Hartelius, ambasador Królestwa Szwecji w Polsce.
Henryk Litwin wskazał, że w grupie tak zróżnicowanych partnerów niemożliwe wręcz jest ustalenie wspólnego, atrakcyjnego dla wszystkich celu. – Nie każdy kraj jest zainteresowany np. akcesją do Unii – zauważył.
Rafał Sadowski podkreślał również, że zaletą Partnerstwa Wschodniego są dostępne instrumenty finansowania – program ma swój budżet, dodatkowo współpracuje z wieloma instytucjami finansowymi. – Pojawiają się głosy, że inicjatywa ta dysponuje za małą pulą pieniędzy. Moim zdaniem większym problemem jednak jest mała absorpcja tych funduszy przez kraje Wschodu – sugerujował ekspert. I wskazywał, że w latach 2007-2009 (w ramach projektu Sąsiedztwo Wschodnie) kraje te skorzystały z 11 proc. dostępnych środków, podczas gdy kraje Afrykańskie w ramach projektu Sąsiedztwo Południowe wykorzystały 41 proc. przeznaczonych dla siebie funduszy. Jednak zdaniem Henryka Litwina, w Afryce rozwój z wykorzystaniem funduszy europejskich nie wiąże się ze zmianami w strukturze tych państw. – Chcielibyśmy, by w ramach Partnerstwa Wschodniego kraje partnerskie przyjmowały europejski model funkcjonowania –
mówił podsekretarz stanu.
Podczas dyskusji wskazywano, że Partnerstwo Wschodnie będzie ważnym elementem podczas polskiej prezydencji w UE, która rozpocznie się w II połowie 2011 r. – Partnerstwo Wschodnie to także duża szansa dla Polski. Chcielibyśmy współpracować w zakresie transportu kolejowego, drogowego czy lotniczego – wyliczał Włodzimierz Sadzik, koordynator Partnerstwa Wschodniego w Ministerstwie Gospodarki.
Wskazał, że Polacy mogliby pomóc krajom partnerskim w rozwoju rynku telekomunikacyjnego, m.in. poprzez powołanie niezależnych regulatorów. - Współpraca jest też możliwa w ramach tematu bezpieczeństwa żywności – dodał Włodzimierz Sadzik.
Podobnie twierdzi także J.E. Dag Hartelius. – To szansa szczególnie dla małych firm – mówi. I dodaje, że Polska ma duże doświadczenie – podobnie jak dzisiaj kraje uczestniczące w PW musiała przezwyciężyć ducha sowieckiego, lata wpływów sowieckich. Dzięki temu mamy gotowe rozwiązania, z których partnerzy mogliby skorzystać.
Jako przykład pomocy państwom partnerskim, J.E. Dag Hartelius przedstawił szwedzką inicjatywę programu oszczędności dla Ukrainy. Inicjatywa ta ze względu na inne źródła finansowania formalnie nie należy do projektów realizowanych w ramach Partnerstwa Wschodniego, jednak, jak zaznaczył Henryk Litwin, „zwalcza ducha ekonomiki sowieckiej”.
Ambasador pokazał, że Ukraina zużywa trzykrotnie więcej energii niż Unia Europejska, oraz dwukrotnie więcej niż wynosi średnia dla państw na całym świecie. – To w oczywisty sposób osłabia ukraińską gospodarkę – podkreśla Hartelius. Został opracowany plan modernizacji sieci i instalacji energetycznych na Ukrainie, postawiono także na dywersyfikację źródeł energii m.in. poprzez rozwój odnawialnych źródeł energii. – Zmniejszenie zużycia energii bezpośrednio wpłynie na wzrost konkurencyjności tego kraju – dodaje.
Podnoszenie poziomu bezpieczeństwa energetycznego, (m.in. poprzez dywersyfikację źródeł energii) to także jeden z ważnych elementów Partnerstwa Wschodniego, element, który określa platforma trzecia.
- Partnerstwo Wschodnie traktuje się jako projekt długofalowy o znaczeniu geopolitycznym. Zbliżenie polityk energetycznych Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy w połączeniu z działaniami kooperacyjnymi Unii Europejskiej może mieć w przyszłości głębokie implikacje dla światowych stosunków gospodarczych. Te sześć krajów stanowi grupę niebywale istotną dla bezpieczeństwa energetycznego – mówił Maciej Kaliski, dyrektor Departamentu Ropy i Gazu. Wskazał przy tym na możliwości dywersyfikacji dostaw energii do Europy dzięki współpracy państw partnerskich z Unią.
Także Andrei Lozovik, starszy radca Ambasady Republiki Białorusi w RP podkreślił, że budowa II nitki rurociągu jamalskiego czy tworzenie możliwości przesyłu znad Morza Kaspijskiego wpisuje się we wspólny program bezpieczeństwa energetycznego.
Tymczasem, jak podkreślił Janusz Tomaszewski, wicepremier w rządzie Jerzego Buzka, projekt Partnerstwa Wschodniego „będzie miał powodzenie, jeśli państwa partnerskie zmienią w swojej gospodarce to, co blokuje ich rozwój oraz współpracę z innymi krajami”.
Szczególnie podkreślano nieprzejrzystą strukturę prawną na Ukrainie, w tym zmienność decyzji sądów, ogromną biurokrację oraz wysokie ryzyko inwestycyjne, które praktycznie uniemożliwia wszelkie działania przedsiębiorcom z Polski. Anna Zvolikevych, dyrektor Rady Biznesu EU reprezentująca w nim Ukrainę podkreśliła jednak, że jest to problem, który dotyka niestety nie tylko zagranicznych inwestorów. – Zmiany w tym zakresie ważne są także dla naszego biznesu – powiedziała.
Aleksandra Hanzel, wiceprezes zarządu KUKE zwróciła uwagę, że ważne jest tworzenie instrumentów i mechanizmów, które mogłyby zminimalizować ryzyko finansowe związane z działalnością przedsiębiorców, którzy wchodzą we współpracę handlową z krajami o podwyższonym ryzyku.
- I tutaj jest miejsce, gdzie rozpoczyna się rola KUKE – dodała wiceprezes. Zachęcała przedsiębiorców, by we współpracy z Korporacją odważyli się inwestować w krajach objętych inicjatywą PW.
- Podczas gdy na Ukrainie i Białorusi zaangażowanie jest duże, to w pozostałych krajach jest ono marginalne. A przecież potencjał rozwoju w tych krajach jest ogromny – podkreślała Aleksandra Hanzel.
Obecni podczas spotkania przedsiębiorcy wskazywali, że polskie przedsiębiorstwa mogą być zainteresowane współpracą z państwami na Wschodzie, gdyż są to kraje, gdzie dużą rolę odgrywa przemysł ciężki. Jak podkreślił Grzegorz Łukaszewicz, starszy specjalista ds. eksportu w FTT Wolbrom, jego firma najbardziej zainteresowana jest współpracą właśnie z Ukrainą i Białorusią.
- Na tych rynkach pracujemy konsekwentnie i długofalowo – mówił Grzegorz Łukaszewicz. Jednak wyjaśniał, że pojawiają się problemy w relacjach ekonomicznych.
- Tutaj z nadzieją patrzymy na program Partnerstwo Wschodnie. Czekamy, aż ktoś nam pomoże, spróbuje wesprzeć – mówił. – Sprawa najważniejsza, to ustawa o zamówieniach publicznych – wymieniał przedstawiciel FTT Wolbrom. – PW może wywrzeć wpływ na jej kształt, by była to faktycznie ustawa nowoczesna, przejrzysta – tłumaczył. Wśród innych problemów wymieniał m.in. nieuznawanie certyfikatów. Wskazywał też na potrzebę standaryzacji przepisów.
Problemy w inwestowaniu na Wschodzie zauważał też przedstawiciel Węglokoksu. - Chcemy szczerze wierzyć, że ten program pozwoli w miarę sprawnie usunąć wszystkie bariery, na które napotykamy – mówił Piotr Nowak, kierownik Działu Importu i Sprzedaży w firmie Węglokoks, która .
Tymczasem Henryk Litwin podkreślił, że należy pamiętać, iż Partnerstwo Wschodnie to program współpracy. – Trudnej współpracy, ale na pewno nie jest to program usuwania barier, które stoją przed Unią – wskazał.
Jan Waga, przewodniczący rady nadzorczej oraz większościowy akcjonariusz spółki AKJ Capital, specjalizującej się w doradztwie inwestycyjnym wskazał, że niezbędne jest, by w większym stopniu zająć się kwestią inwestycji kapitałowych.
- Inwestycje kapitałowe to będzie główna nić trwałych powiązań – podkreślił. I dodał, że chcąc skutecznie inwestować warto jest skorzystać z profesjonalnych przygotowań. – I tu jest miejsce dla samorządów. Aby polski samorząd gospodarczy wziął na siebie misję przekazywania podstawy edukacyjnej dla przedsiębiorców, którzy mają zamiar inwestować w poszczególnych krajach – mówił przedstawiciel AKJ Capital. – To byłby taki praktyczny wkład polskiego samorządu w realizację programu Partnerstwa Wschodniego – dodał.
Andrzej Krowiak z Głównego Instytutu Górnictwa podkreślił, że warto pamiętać przy realizacji projektu, by nie pouczać partnerów, ale poznać ich historię, kulturę i znaleźć w nich sojuszników. – To oni, oddolnie zrealizują te programy – wskazywał.
- Nici sympatii, zrozumienia i przyjaźni powstałe w wyniku współpracy między ludźmi mogą więcej sprawić niż nakazy czy ostrzeżenia o charakterze para globalnym – podsumował Tadeusz Donocik.