O napięciach wokół Ukrainy mówiło się od tygodni, jednak chyba nikt nie spodziewał się najczarniejszego scenariusza. Dlatego na rynkach pojawiła się spora dynamika, a inwestorzy indywidualni, jak i zwykli posiadacze kapitału, masowo ruszyli po złoto fizyczne – zwraca uwagę Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.
- Zdaniem Michała Teklińskiego, załamanie handlu z Rosją i Ukrainą o połowę, to ok. 1 proc. naszego PKB.
- - Abstrahując od faktu, że nasz rząd powinien przestać kupować surowce od Rosji, ich cena najprawdopodobniej będzie wzrastać - uważa.
- - Rosnące ceny surowców energetycznych przełożą się na wzrost cen energii, a w konsekwencji ogólny wzrost cen, czyli dalszą inflację – dodaje przedstawiciel Goldenmarkt.