Dobrowolność OFE i obniżka pobieranych przez nie opłat, dłuższe gwarancje dziedziczenia oraz zabezpieczenie środków w okresie przedemerytalnym - to główne założenia projektu reformy emerytalnej przygotowanej przez resort pracy oraz ministerstwo finansów. Dzięki zmianom w systemie emerytalnym państwowy dług publiczny w 2014 r. obniży się o ok. 145,4 mld zł, czyli 8,4 proc. PKB - wynika z uzasadnienia rządowego projektu ustawy określającej zasady wypłat emerytur z OFE.
"Fundamentem przygotowanych przez nas zmian jest bezpieczeństwo obecnych i przyszłych emerytów oraz całego systemu emerytalnego. Reforma została przygotowana tak, aby chronić zarówno finanse publiczne, jak i rynki kapitałowe" - powiedział cytowany w komunikacie przesłanym w czwartek przez ministerstwo pracy i polityki społecznej szef tego resortu Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jak podkreślono w komunikacie OFE przestaną być obowiązkowe. Każdy sam zdecyduje, czy chce przekazywać składki emerytalne do wybranego OFE, czy do ZUS na specjalne subkonto. Decyzję będzie trzeba podjąć do 30 czerwca 2014 roku lub w momencie rozpoczęcia pierwszej pracy. Wystarczy złożyć deklarację w oddziale ZUS, wysłać ją pocztą lub przez internet za pośrednictwem ePUAP.
W wyborze pomoże aktualna informacja o wysokości waloryzacji konta i subkonta w ZUS oraz o wynikach inwestycyjnych wszystkich funduszy emerytalnych. Przygotuje ją minister finansów i minister pracy we współpracy z ekspertami ZUS i Komisji Nadzoru Finansowego.
"Zależy nam, aby przyszli emeryci podejmowali decyzję w oparciu o obiektywną informację, a nie na podstawie reklam emerytur pod palmami. Brak możliwości reklamowania się uniemożliwi funduszom składanie obietnic bez pokrycia" - tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
Zgodnie z projektem decyzja o pozostaniu w OFE lub wyłącznie w ZUS nie będzie ostateczna. Zmienić zdanie będzie można znów w 2016 roku, a następnie co cztery lata. "Nie chcemy nikomu ograniczać wyboru, każdy przecież może zmienić zdanie" - podkreślił minister pracy.
Prawo do dziedziczenia będzie przysługiwało bez względu na podjętą decyzję. Dodatkowo zostanie ono wydłużone w przypadku subkonta w ZUS - zgromadzone środki mogły być dziedziczone do 3 lat po przejściu na emeryturę ubezpieczonego.
Jak napisano w komunikacie, zmiany nie ominą funduszy. Osoby, które zostaną w OFE, będą przekazywały do niego składkę w wysokości 2,92 proc. wynagrodzenia brutto. Pobierane przez fundusze opłaty od składek spadną z 3,5 proc. do 1,75 proc. (w tym z 0,8 proc. do 0,4 proc. opłata na ZUS). Fundusze będą także mniej pobierały za zarządzanie środkami swoich klientów.
Fundusze przekażą do ZUS posiadane obligacje skarbowe i nie będą już w nie inwestować. W zamian będą mogły więcej inwestować w realną gospodarkę: akcje, obligacje samorządowe, drogowe czy korporacyjne. Zyskają również możliwość pożyczania papierów wartościowych.
Dzięki tym zmianom dług publiczny wobec PKB zmniejszy się o 7 punktów proc. Niższe potrzeby pożyczkowe budżetu państwa umożliwią obniżkę progów ostrożnościowych z 50 proc. PKB do 43 proc. oraz z 55 proc. do 48 proc. PKB w nowej regule wydatkowej.
"Wprowadzamy do systemu dodatkowy bezpiecznik dla przyszłych emerytów" - powiedział minister Kosiniak-Kamysz. Chodzi o to, że środki zgromadzone w OFE na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego będą stopniowo przenoszone do ZUS na subkonto. "Dzięki suwakowi bezpieczeństwa zminimalizujemy w okresie przedemerytalnym ryzyko strat związane z inwestycjami na rynkach finansowych" - tłumaczył minister Kosiniak-Kamysz.
Wypłatą emerytur zajmie się ZUS. Ich waloryzacja będzie się odbywała na dotychczasowych zasadach. Jak wskazał minister pracy, "daje to gwarancję, że emerytury będą bezpieczne, waloryzowane, wypłacane dożywotnio, a system ich wypłat tani".