Inwazja na Ukrainę nie doprowadziła do tej pory do żadnych zakłóceń dostaw rosyjskiego gazu do odbiorców europejskich - napisał w analizie ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Szymon Kardaś. W pierwszych dniach po agresji tranzyt tego surowca osiągnął maksymalny zakontraktowany dobowy poziom 109,6 mln m sześc.
- Choć na razie nie doszło do żadnych zakłóceń w eksporcie i tranzycie rosyjskiego gazu, to w ostatnich dniach pojawiły się, po raz pierwszy od wybuchu inwazji, otwarte groźby strony rosyjskiej w tym zakresie - wskazał Szymon Kardaś.
- Ilustracją tego jest m.in. oświadczenie Aleksandra Nowaka, wicepremiera rosyjskiego rządu odpowiedzialnego m.in. za sektor paliwowo-energetyczny, że w ramach lustrzanej odpowiedzi na zablokowanie Nord Streamu 2, Rosja ma prawo do wstrzymania tranzytu gazociągiem Nord Stream 1 - wyjaśnił.
- Dodał on jednocześnie, że Rosja nie zamierza tego robić, bo taka decyzja nie przyniosłaby korzyści żadnej ze stron.