Skandal wybuchł w Bułgarii wokół cen gazu ziemnego po kolejnej propozycji krajowego operatora Bułgargaz podniesienia od 1 stycznia 2022 r. ceny surowca o 14 proc. Miejscowi użytkownicy przemysłowi zarzucają Bułgargazowi bezprawny eksport zakupionego w Azerbejdżanie gazu, ten z kolei twierdzi, że stał się ofiarą szpiegostwa przemysłowego.
W środę szef Bułgargazu Nikołaj Pawłow poinformował, że zwrócił się do Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (kontrwywiadu) w sprawie wycieku informacji poufnej. Jego zdaniem chodzi o opublikowane w mediach klauzule porozumienia podpisanego z Azerbejdżanem w 2013 r., dotyczącego importu 1 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie. Bułgargaz tłumaczy, że porozumienie nie może być zrealizowane w całości, ponieważ interkonektor z Grecją, którym gaz ma napływać do Bułgarii, nie jest gotowy. Jego budowa opóźnia się od ponad 2 lat. "Część gazu trafia do Bułgarii okrężną drogą", wyjaśniał.