Dania ma w rękach narzędzia do zawetowania budowy Nord Stream 2. Zmienione w listopadzie prawo w tym kraju pozwala na ocenę wpływu inwestycji nie tylko na środowisko i bezpieczeństwo, ale też na politykę zagraniczną państwa i stosunki z innymi. To może zastopować problematyczną również dla Polski inwestycję Gazpormu.
- Sama Dania nie może rozwiązać tego problemu. Przeprowadziłem przez parlament ustawodawstwo, które pozwoli nam na dopełnienie polityki zagranicznej i jej unormowanie. Pozwoli to nam na zawetowanie albo na zatrzymanie realizacji tego projektu na płaszczyźnie prawnej - powiedział Rasmussen.
- Musimy przenieść tę kwestię na poziom ogólnoeuropejski, poziom wszystkich państw europejskich, o czym cały czas mówię - podkreślił premier Danii.
Dania przyjęła w 2017 roku ustawę dopuszczającą możliwość zablokowania planowanego przebiegu rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2 przez jej wody terytorialne. Z jego pomocą Rosja zamierza przesyłać gaz do Niemiec z ominięciem Ukrainy.
Duńska ustawa zezwala rządowi na odrzucanie projektów rurociągów ze względu na zastrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa lub polityki zagranicznej.
Planowana trasa Nord Stream 2 wchodzi na wody terytorialne Danii koło Bornholmu, omijając akwen, na którym zatopiono po wojnie znaczne ilości niemieckiej broni chemicznej.
Hrojsman i Rasmussen przeprowadzili rozmowy w związku z odbywającą się w Kopenhadze międzynarodową konferencją dotyczącą reform na Ukrainie. Konferencja z udziałem przedstawicieli ponad 40 państw, wśród nich szefa polskiej dyplomacji Jacka Czaputowicza, potrwa do środy.