Ogłoszony przez Bejrut przetarg na poszukiwanie gazu i ropy w akwenie, do którego prawa rości sobie Izrael i Liban, jest "bardzo prowokacyjny" - ocenił w środę minister obrony Izraela Awigdor Lieberman. Wezwał międzynarodowe firmy, by w nim nie uczestniczyły.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
Libański prezydent Michel Aoun uznał w środę komentarz Liebermana za "groźbę wobec Libanu". Za pośrednictwem Twittera poinformował, że uważa to za "zagrożenie dla libańskiego prawa do suwerenności nad wodami terytorialnymi".
Liban w grudniu zatwierdził ofertę złożoną przez konsorcjum francuskiego Totala, włoskiego ENI i rosyjskiego Nowateka na dwa z pięciu bloków wystawionych do przetargu, w tym blok 9 - przypomina Reuters. Agencja podkreśla, że Bejrut wznowił wydawanie koncesji w styczniu ubiegłego roku po trzyletnim opóźnieniu spowodowanym "politycznym paraliżem".
Libańskie władze oczekują, że kontrakty zostaną podpisane 9 lutego, co pozwoli rozpocząć poszukiwania.
Od 1948 roku między Libanem i Izraelem wielokrotnie dochodziło do konfliktów zbrojnych. Państwo żydowskie nigdy nie podpisało traktatu pokojowego ze swoim północnym sąsiadem, wśród wielu problemów w dwustronnych relacjach jest również przebieg granicy morskiej.
Obecne stosunki między państwami pozostają napięte w związku ze zwiększającymi się wpływami Hezbollahu w regionie. Lieberman stwierdził, że Liban "zapłaci w całości" za wszystkie ataki Hezbollahu na Izrael.