To, że kontrowersyjna rura w końcu powstanie wydaje się przesądzone. Dziś gra idzie o to, by jak najmniej szkodziła Europie Środkowo-Wschodniej - wskazuje prof. Jerzy Buzek. - Ja zajmuję się stępieniem ostrza Nord Stream 2 - dodaje.
Praktycznie nie sposób dziś już upierać się przy tezie, że Nord Stream 2 jest tylko przedsięwzięciem biznesowym. Kanclerz Angela Merkel potwierdziła niedawno, że istotnie ma on swój „wymiar polityczny”. Dlatego - według niej - nie powstanie, jeśli nie uporządkuje się kwestii dostaw gazu z Rosji przez terytorium Ukrainy. Niemcy oczekują, że Rosjanie określą i zagwarantują minimalny poziomu jego dostaw.