Z Tauronem jesteśmy już w połowie drogi, będziemy niedługo podpisywać umowę dotyczącą szerokiej współpracy w zakresie przedeksploatacyjnego wydobycia metanu z pokładów węgla. Z PGG również znakomicie układa się współpraca. Liczę na to, że ośmielimy niebawem zarząd JSW i zaczniemy współpracę również w Jastrzębiu – mówi Łukasz Kroplewski, wiceprezes ds. rozwoju PGNiG.
- Na kilka dobrych lat przed wejściem spółek węglowych my ściągamy metan. Same korzyści. Dla górnictwa to przede wszystkich ochrona zdrowia i życia górników, bo metan jest bardzo niebezpieczny w kopalniach. To również zmniejszanie efektu cieplarnianego – emisja metanu oscyluje w ciągu roku w granicach miliarda m sześc. – wylicza Łukasz Kroplewski. – A dla nas – PGNiG – to czysty biznes. Do tego koszyka czterech miliardów wydobycia mamy zamiar dołożyć kolejny miliard, może półtora m sześc. Gaz wydobyty w kraju jest zawsze gazem najtańszym. To opłaca się wszystkim.
- Projekt w Gilowicach miał dwa cele, które udało się osiągnąć. Po pierwsze sami sobie udowodniliśmy, że znakomicie sobie radzimy z gazem z pokładów węgla. Osiągnęliśmy dobowe przepływy w wysokości ok. 5 tys. m sześc. – to jest wydobycie porównywalne z konwencjonalnym. W tej chwili produkujemy prąd, za chwilę będziemy gazociągami dostarczać ten gaz do okolicznych gmin – podkreśla Łukasz Kroplewski.
- Po drugie, pilotaż w Gilowicach doprowadził do podpisania porozumień, listów intencyjnych z Tauronem, JSW, PGG. Umowa, którą podpisaliśmy w lutym tego roku z PGG (projekt Bielszowice), ośmieliła spółki węglowe do wejścia w biznesowy aspekt tego przedsięwzięcia. Mam nadzieję, że na jesieni zaczniemy odwierty, zaczniemy produkować metan z pokładów węgla – zapowiada wiceprezes Kroplewski. - Z Tauronem jesteśmy już w połowie drogi, będziemy niedługo podpisywać umowę dotyczącą szerokiej współpracy w tym zakresie, z PGG również znakomicie układa się współpraca. Liczę na to, że ośmielimy niebawem zarząd JSW i również zaczniemy współpracować z nimi.
- Kolejne 5-10 lat to będzie już faktycznie przedsięwzięcie wyłącznie biznesowe. Gilowice udowodniły, że to się opłaca. Myślę, że ten miliard, półtora są jak najbardziej realne – dodaje Łukasz Kroplewski.