Komisja Europejska ogłosiła 24 maja decyzję, która ostatecznie zatwierdza ugodę z Gazpromem w sprawie o nadużywanie przez niego pozycji w Europie Środkowej i Wschodniej. Rosyjski koncern uniknie kar za monopolistyczne praktyki.
- Decyzja jest następstwem wystosowanych w 2015 roku przez Komisję Europejską zastrzeżeń wobec działań rosyjskiego monopolisty.
- Bruksela przedstawiła w nich wstępną ocenę, zgodnie z którą przedsiębiorstwo naruszyło unijne zasady ochrony konkurencji.
- Strategia ta mogła umożliwić Gazpromowi naliczanie wyższych cen gazu dla Bułgarii, Estonii, Litwy, Łotwy i Polski.
Jednocześnie Komisja Europejska nałożyła na Gazprom wiążące zobowiązania umożliwiające swobodny przepływ gazu po konkurencyjnych cenach na rynkach gazu w Europie Środkowo-Wschodniej.
"Wszystkie przedsiębiorstwa prowadzące działalność gospodarczą w Europie muszą przestrzegać europejskich reguł konkurencji niezależnie od tego, skąd pochodzą" - oświadczyła unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager.
Polska, a także inne państwa dotknięte monopolistycznymi praktykami giganta, już wcześniej wyrażały niezadowolenie, że rosyjska spółka nie będzie objęta karami. Grzywna mogła sięgać do 10 proc. globalnego obrotu koncernu.
Gazprom, który dostarcza do UE jedną trzecią gazu, w zeszłym roku zaproponował powiązanie cen oferowanego przez siebie surowca z cenami rynkowymi w hubach gazowych na zachodzie Europy. W przypadku Polski taki mechanizm już został wprowadzony wcześniej, ale inne kraje regionu, jak Słowacja czy Bułgaria, mogłyby też z niego skorzystać.
Czytaj także: Budowę Nord Stream 2 jednak da się powstrzymać? Padają mocne argumenty
Czwartkowa decyzja to konsekwencja wystosowanych w 2015 roku przez Komisję Europejską zastrzeżeń wobec działań rosyjskiego monopolisty.
KE przedstawiła w nich wstępną ocenę, zgodnie z którą przedsiębiorstwo naruszyło unijne zasady ochrony konkurencji, realizując strategię podziału rynków gazu wzdłuż granic ośmiu państw członkowskich. Chodziło o Bułgarię, Estonię, Litwę, Łotwę, Polskę, Czechy, Słowację i Węgry. Strategia ta mogła umożliwić Gazpromowi naliczanie wyższych cen gazu w pięciu z tych państw członkowskich: Bułgarii, Estonii, na Łotwie, Litwie i w Polsce.
Choć Bruksela nie zdecydowała się na nałożenie kar za te praktyki, to czwartkowa decyzja KE oznacza kres takiego zachowania ze strony Gazpromu. Zasady, które koncern ma wdrożyć, to m.in. usunięcie wszelkich ograniczeń dotyczących transgranicznej odsprzedaży gazu nałożonych na klientów.
Rosyjska spółka ma też umożliwić obustronny przepływ gazu do tych części Europy Środkowo-Wschodniej, które - ze względu na brak połączeń międzysystemowych - nadal są odizolowane od pozostałych państw członkowskich, a mianowicie państw bałtyckich i Bułgarii.
Czytaj również: Zwolnienia w rosyjskim banku za krytykę Gazpromu
Gazprom został też zobowiązany do zorganizowania procesu zapewniającego konkurencyjne ceny gazu. "Zainteresowani odbiorcy Gazpromu otrzymali skuteczne narzędzie, które daje im pewność, że ceny, jakie płacą, odpowiadają cenom gazu na konkurencyjnych rynkach gazu w Europie Zachodniej, zwłaszcza w hubach LNG" - podkreśliła KE.
Bruksela zobowiązała też Gazprom do nieegzekwowania korzyści związanych z infrastrukturą gazową, które spółka mogła uzyskać od klientów, wykorzystując swoją pozycję na rynku dostaw gazu.
Jeżeli przedsiębiorstwo naruszy którekolwiek ze zobowiązań, KE może nałożyć na nie grzywnę w wysokości do 10 proc. jego światowego obrotu, bez potrzeby dowodzenia naruszenia unijnych reguł konkurencji.