Tylko operowanie od powierzchni, "odessanie" gazu z pokładów węgla likwiduje zagrożenie metanowe w kopalniach w dostatecznym stopniu - mówi prezes PGNiG Piotr Woźniak w rozmowie z WNP.PL.
- Zaraz po wielkiej tragedii w Halembie pojawiła się myśl: trzeba za wszelką cenę rozpocząć projekt odmetanowania złoża węgla - jeszcze przed eksploatacją.
- Kiedy w USA upowszechniła się metoda szczelinowania hydraulicznego, bo udowodniono, że z łupków i innych skał zwięzłych można pozyskiwać ropę oraz gaz, przyszła pora, by ten fortel zastosować i do warstw węglonośnych.
- W Australii nie ma szczególnej motywacji, jak w naszym przypadku, by usuwać metan z pokładów węgla dla bezpieczeństwa górników. To czysty interes i ogromne pieniądze. Faktem jest jednak, że górnicy potem pracują w warunkach znacznie zredukowanego zagrożenia metanowego.
- W polskim górnictwie 80 proc. węgla pochodzi z pokładów metanowych. PGNiG szacuje, że przez przedekspolatacyjne odmetanowanie mogłoby pozyskiwać przynajmniej 1 mld m3 gazu rocznie. Ambitnie...
Jest pan upartym długodystansowcem, bo o przedeksploatacyjnym ujęciu metanu z pokładów węgla metodą szczelinowania rozmawialiśmy jeszcze w czasie, gdy był pan głównym geologiem kraju w poprzednim rządzie. Podpisana w tym roku umowa PGNiG-PGG o wierceniach w złożu „Zabrze-Bielszowice" (Kopalnia Ruda Ruch Bielszowice) w ramach programu Geo-Metan, prowadzonego razem z Państwowym Instytutem Geologicznym, nareszcie kończy pewien etap – i rozpoczyna następny. Ale jak to się wszystko w ogóle zaczęło?