Niemcy osiągnęły porozumienie z Katarem w sprawie dostaw skroplonego gazu ziemnego, co w przyszłości pozwoli im zrezygnować z rosyjskich źródeł energii - ogłosił niemiecki minister gospodarki i klimatu Robert Habeck po rozmowach w Dosze. To ma być dopiero początek dużych dostaw gazu do Niemiec z innego niż rosyjskiego kierunku.
Niemcy negocjują również dostawy gazu z Norwegią, Kanadą i Stanami Zjednoczonymi. Habeck podkreślił, że Europa musi w przyszłości rozwijać dywersyfikację dostawców.
Jak zauważają jednak, analitycy umowa z Katarem i starania w sprawie dostaw surowca z Ameryki i Afryki to dopiero „melodia przyszłości”. Na razie Niemcy wciąż będą kupować surowiec z Rosji wspomagając w ten sposób Moskwę i jej militarne zapędy.
Niemcy z gazem zaczynają od nowa
Warto jednak dodać, że porozumienie z Katarem oraz pozostałe starania o nowe źródła gazu stanowią fundamentalny zwrot w niemieckiej polityce energetycznej. Berlin przestał już niemal bezkrytycznie wierzyć w rosyjskie zapewnienia. W związku z tym nasi zachodni sąsiedzi zdeklarowali budowę dwóch gazoportów.
Mimo ich braku już teraz będą jednak w stanie importować LNG. Jest to możliwe dzięki terminalom gazowym w innych krajach Europy. Pozyskany w ten sposób surowiec mógłby następnie europejskimi gazociągami zostać dostarczony do Niemiec. Najkrótsza drogę gaz w ten sposób mógłby odbyć z belgijskiego gazoportu.
Na razie wciąż nie wiadomo, jak duże ilości LNG Niemcy chciałyby pozyskiwać. Rosja to najważniejszy dostawca surowca do Niemiec. Odpowiada za około 55 proc. dostaw. Oznacza to dziesiątki miliardów m3 gazu rocznie. Dla porównania polski gazoport w Świnoujściu po rozbudowie będzie mógł przyjąć niespełna 8 mld m3 gazu rocznie.
O zmianach na rynku surowców energetycznych będziemy już wkrótce rozmawiać na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Rejestracja na wydarzenie właśnie trwa.