Niemcy słusznie, choć późno przyznały, że Nord Stream 2 to projekt biznesowy, ale i polityczny; powinny rozważyć, czy w dłuższej perspektywie większe szkody przyniesie realizacja tego projektu, czy jego zakwestionowanie - ocenił poseł CDU Roderich Kiesewetter.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
- Potrzebujemy uzgadnianej na poziomie europejskim polityki energetycznej i zewnętrznej strategii energetycznej, ale nie mamy jej z powodu samowoli (byłego kanclerz Niemiec) Gerharda Schroedera" - dodał.
Czytaj też: Czaputowicz: wydarzenia na Morzu Azowskim to dobry argument na rzecz zatrzymania Nord Stream 2
Na pytanie, czy realizację Nord Stream 2 ze względu na zaawansowany stan prac da się jeszcze w ogóle zatrzymać, Kiesewetter odpowiedział, że "w przypadku dalszej eskalacji konfliktu należałoby wywierać większy nacisk na Nord Stream 2 i skierować jasne przesłanie: nie chcemy tego projektu!
- Nie możemy trzymać się tego projektu za wszelką cenę. Niemcy powinny zastanowić się pod kątem strategicznym, czy w średniej perspektywie większe szkody przyniesie realizacja tego przedsięwzięcia czy jego zakwestionowanie - podkreślił deputowany.
Na pytanie o strategiczne cele Moskwy po ostatniej konfrontacji z ukraińskimi okrętami w Cieśninie Kerczeńskiej w pobliżu Krymu polityk CDU wskazał, że "Rosja chce sprowokować Ukrainę do nieprzemyślanych działań, by sytuacja dalej eskalowała", oraz doprowadzić do podziałów na Zachodzie i obnażenia jego słabości.
Budowany od kilku miesięcy Nord Stream 2 jest wspólnym przedsięwzięciem rosyjskiego Gazpromu oraz pięciu zachodnich firm energetycznych - austriackiej OMV, niemieckich BASF-Wintershall i Uniper, francuskiej Engie i brytyjsko-holenderskiej Royal Dutch Shell. Gazociąg na ma prowadzić po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec, uzupełniając działający już Nord Stream.
Część państw UE, w tym Polska, ma zastrzeżenia do projektu, argumentując, że jeszcze bardziej uzależni on energetycznie państwa europejskie od Rosji oraz że zniknie czynnik powstrzymujący ją przed jeszcze bardziej agresywnymi działaniami na Ukrainie.