Władimir Putin winą za zatrzymanie dostaw gazu za pośrednictwem Nord Streamu obarczył Zachód, dodając, że gazociąg mógłby zostać uruchomiony, gdyby zostały zniesione sankcje, umożliwiając Rosji odzyskać i serwisować turbiny.
- Dajcie nam turbiny i uruchomimy Nord Stream jutro - powiedział Putin na Wschodnim Forum Ekonomicznym we Władywostoku.
- Ale oni nam nic nie dadzą - dodał.
Z kolei Niemcy informowali już, że turbina, która była przeznaczona do naprawy jest gotowa, by wysłać ją z powrotem do Moskwy, jednak Rosjanie piętrzą przeszkody biurokratyczne, dlatego jeszcze tam nie trafiła. Niemiecki kanclerz Olaf Scholz oskarżył Rosję o to, że stosuje ona szantaż energetyczny.
Rosyjski prezydent wypowiedział się publicznie na temat Nord Streamu po raz pierwszy od kiedy dostawy gazociągiem zostały wstrzymane na czas nieokreślony. Dodał, że to nonsens sugerować Moskwie, że wykorzystuje energię jako broń przeciwko Europie, żeby zemścić się za sankcje nałożone za atak na Ukrainę.
Według Putina spadek eksportu gazu do Europy, która jest największym jego odbiorcą, nie uderzy w Rosje, a Moskwa przekieruje swoje dostawy do Chin za pośrednictwem gazociągu Siła Syberii, która ma dostarczać Pekinowi 38 miliardów metrów sześciennych paliwa rocznie. Dodatkowe 10 miliardów ma być dostarczane gazociągiem Dalekowschodnim, który jeszcze nie powstał.