Cena gazu dla Ukrainy w bezpośrednich dostawach może być o 20 proc. niższa niż obecnie - powiedział szef Gazpromu Aleksiej Miller. Gigant wciąż liczy na to, że Kijów zdecyduje się kupować surowiec bezpośrednio z Rosji.
Władze ukraińskie tłumaczą się, że w ten sposób za surowiec płacą mniej. Gazprom kusi Kijów nowymi atrakcyjnymi cenami. Jednak u sąsiada Rosji wciąż mocne są obawy, że Kreml może zechcieć wykorzystać tę sytuację, wstrzymując dostawy surowca np. w środku zimy.
Stąd Kijów wybiera nieco droższe, ale pewne dostawy z kierunku Węgier, Słowacji i Polski.
Dlaczego Moskwie zależy na bezpośrednich dostawach gazu na Ukrainę skoro i tak rosyjski gaz znajduje się na tym rynku? Pierwsza korzyść to usuniecie pośredników i skonsumowanie istniejących marż. Druga jeszcze ważniejsza, to kwestia zabezpieczenia rynku surowca. Obecnie gaz na Ukrainie i tak w większości pochodzi z Rosji, jednak wraz z rozwojem LNG, może się okazać, że jest on wypychany przez surowiec z innych państw np. USA.
Czytaj też: Zgrzyt na połączeniu gazowym Polska-Ukraina