Polska kontynuuje walkę z zależnością od Gazpromu - napisał rosyjski dziennik gospodarczy "Wiedomosti", komentując zawarcie przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo z firmą Cheniere Marketing International umowy długoterminowej na dostawy ze Stanów Zjednoczonych gazu LNG. Przytacza tez głosy mówiące o tym, że Gazprom będzie dostarczał surowiec do Polski także po 2022 roku.
Wymieniając ilości LNG zakontraktowanego już przez Polskę, ewentualną umowę z Sempra Energy, własne wydobycie w Polsce oraz dostawy gazociągiem Baltic Pipe, gazeta przyznaje, iż "teoretycznie może to pozwolić Polsce na całkowitą rezygnację z gazu rosyjskiego". Przypomina, że kontrakt z Gazpromem zakończy się w 2022 roku.
Czytaj także: Rosyjski gaz przechodzi do historii. Właśnie podpisaliśmy umowę na miliardowe dostawy z USA
Cytowana przez dziennik ekspertka firmy Vygon Consulting Maria Biełowa ocenia, że podpisywane przez PGNiG porozumienia o kupnie amerykańskiego LNG są między innymi przygotowaniami do rozmów z Gazpromem na temat dostaw po 2022 roku. "Według naszych kalkulacji gaz amerykański będzie kosztował Polskę mniej od rosyjskiego tylko pod warunkiem, że baryłka ropy osiągnie cenę 95-100 USD, a stawki gazowców LNG utrzymają się na obecnym poziomie" - powiedziała Biełowa. To ostatnie jest według niej wątpliwe.
Inny analityk, Aleksandr Sobko, powiedział "Wiedomostiom", że dopiero po powiększeniu terminalu w Świnoujściu można byłoby na poważnie mówić o zastąpieniu w Polsce dostaw gazu z Rosji. Ocenia on również, że obecne plany nie będą przeszkodą dla Gazpromu w zawarciu kontraktu z Polską na dostawy gazu po 2022 roku. "W warunkach rosnącej konkurencji rosyjska firma będzie gotowa sprzedawać każde ilości (surowca) po cenach nieznacznie przewyższających ceny dla Niemiec" - zapewnia ekspert.