Jak informuje agencja dpa dziesiątki tysięcy Ukraińców marzną z powodu zalegania przez lokalne władze z należnymi Naftohazowi płatnościami za dostawy gazu.
Wcześniej w mieście Krzywy Róg na wschodzie Ukrainy demonstranci palili opony oraz wdarli się do siedziby jednej z firm energetycznych. W Chersoniu na południu kraju władze wydały zalecenie skrócenia czasu, przez jaki uczniowie przebywają codziennie w szkołach. Dpa zwraca uwagę, że w październiku podobnej sytuacji uniknięto w Kijowie tylko dzięki interwencji rządu.
Według dpa zaległości w należnych Naftohazowi opłatach za gaz sięgają w skali całego kraju ok. 1,4 miliarda euro. Naftohaz domaga się porozumień w sprawie uregulowania długów, uzależniając od tego kontynuowanie dostaw.
Rząd i Naftohaz zarzucają niegospodarność władzom lokalnym. Jednak eksperci - jak pisze dpa - za główną przyczynę konfliktu uważają podwyżki cen energii, przekraczające możliwości finansowe wielu Ukraińców.
Agencja zwraca uwagę, że z powodu konfliktu z Moskwą Ukraina od trzech lat nie sprowadza gazu bezpośrednio z Rosji, zaopatrując się w ten surowiec na zasadzie droższego reimportu z Polski, Słowacji i Węgier.