Izba Reprezentantów Kongresu USA uchwaliła niewiążącą rezolucję, wzywającą rządy państw europejskich do sprzeciwienia się budowie gazociągu Nord Stream 2. Kongresmeni opowiedzieli się za nałożeniem przez USA sankcji w związku z tą inwestycją.
Izba Reprezentantów opowiedziała się również za nałożeniem przez USA sankcji w związku z Nord Stream 2, co przewiduje Ustawa o przeciwstawianiu się przeciwnikom Ameryki poprzez sankcje (CAATSA).
Kongresmeni podkreślili w dokumencie, że "Rosja kontroluje prawie 40 proc. wszystkich dostaw gazu do Europy, a 11 europejskich państw w co najmniej 75 proc. swojego rocznego zaopatrzenia polega na gazie rosyjskim".
W rezolucji podkreślono, że "geopolitycznym interesem Rosji w Nord Stream 2 (...) jest poróżnienie europejskich państw i drastyczne ograniczenie transportu gazu przez istniejący ukraiński system" przesyłowy. Przypomniano również, że system ten ma obecnie "niewykorzystaną moc przesyłową 55 mld metrów sześciennych surowca (rocznie), co równe jest planowanej mocy przesyłowej Nord Stream 2".
W tekście przywołano także słowa Sandry Oudkirk z Biura ds. Zasobów Energii Departamentu Stanu USA, według której projekt ten może mieć "duży wpływ na bezpieczeństwo narodowe niektórych z największych partnerów" USA oraz samych Stanów Zjednoczonych.
Budowany od kilku miesięcy Nord Stream 2 jest wspólnym przedsięwzięciem rosyjskiego Gazpromu oraz pięciu zachodnich firm energetycznych - austriackiej OMV, niemieckich BASF-Wintershall i Uniper (wydzielona z E.On), francuskiej Engie i brytyjsko-holenderskiej Royal Dutch Shell.
Zgodnie z obecnym planem Nord Stream 2 ma być gotowy pod koniec 2019 roku. Budowie sprzeciwiają się m.in. Polska, Ukraina i kraje bałtyckie.