- Dla dyrektora kopalni Halemba i głównego inżyniera do spraw wentylacji zażądam maksymalnej kary 12 lat więzienia - zapowiada prokurator. Na ławie oskarżonych usiądzie 27 osób
Jak pisze "Gazeta" Marek Z., inżynier do spraw wentylacji, regularnie dostawał raporty z dołu.
Nadsztygar Robert K.: - W ścianie za dużo metanu.
Marek Z.: - Tak jest i tak będzie. Musicie sobie jakoś poradzić.
Robert K.: - Nie da się pracować.
Marek Z.: - Powiedz to dyrektorowi.
Kilkanaście godzin po tej rozmowie dochodzi do katastrofy. Na miejsce przyjeżdżają inspektorzy Okręgowego Urzędu Górniczego (tzw. policja górnicza) oraz prokuratorzy. Pracownicy dozoru i kierownictwa kopalni zapewniają: Nie, stężenia metanu nie były przekroczone. Pomiary były wykonywane regularnie.
- Zwykli pracownicy kopalni podpowiadali nam, gdzie i jakich dokumentów szukać. Ale musieliśmy znaleźć twardy dowód, że ci z dozoru kłamią - mówi "Gazecie" Michał Szułczyński z gliwickiej prokuratury okręgowej.
Gdy trwa akcja ratownicza, prokuratorzy i policjanci nie mogą zjeżdżać pod ziemię. W poszukiwaniu ciał górników wyruszają kopalniane zastępy ratownicze. Czy szukają czegoś jeszcze? Gdzie są trzy aparaty Draeger, które automatycznie dokonują pomiarów stężeń gazów? Mieli je przy sobie pracownicy dozoru, którzy zginęli w wybuchu. Ale ratownicy zapewniają śledczych: Żadnych aparatów nie widzieliśmy. Śledztwo nie ustaliło, czy to prawda.
Dwóch urządzeń do tej pory nie udało się znaleźć. Trzecie prokuratorzy odnaleźli cudem. - Ktoś do nas zadzwonił i powiedział, że jest w worku z ciałem jednego z górników - mówi Szułczyński.
Ten aparat pokazywał, że stężenia metanu były nawet kilkakrotnie wyższe od dopuszczalnych.
Zmowę milczenia udaje się przerwać - pisze "Gazeta".
Świadek górnik S. zeznaje: - Widziałem, jak sztygar Robert K. i metaniarz K. przewieszali czujniki badające poziom metanu pod rurę ze świeżym powietrzem.
Prokurator Szulczyński zapowiada, że będzie walczył o surowe kary dla kierownictwa Halemby. Podczas przesłuchań wiele razy pytał podejrzanych, dlaczego świadomie narażali górników na śmierć. Nie usłyszał odpowiedzi.