Tegoroczna Barbórka przypadająca jak zawsze 4 grudnia, jak co roku obchodzona - przez firmy górnicze oraz okołogórnicze, a także instytucje związane z górnictwem - praktycznie od połowy listopada do końca grudnia, jest o tyle specyficzna, że towarzyszy jej nastrój niepewności i wyczekiwania związany między innymi z sytuacją na rynku węgla i jego cenami oraz polityką dekarbonizacji prowadzoną w UE, która niesie dla branży wydobywczej kolejne zagrożenia.
- Barbórka to uroczystości, podczas których jest czas również na pewne podsumowania i refleksję.
- Obecnie coraz więcej obaw w sektorze węglowym wiąże się z unijnymi obostrzeniami wynikającymi z polityki dekarbonizacji. Mając to na uwadze, przedstawiciele branży górniczej nie kryją obaw i niepewności co do dalszego jej funkcjonowania.
- Jeśli emisja metanu z kopalnianych wyrobisk zostałaby włączona do europejskiego systemu handlu emisjami, koszty funkcjonowania górnictwa drastycznie by wzrosły, co byłoby zabójcze dla branży.
Barbórkę świętowano w tym roku już w wielu firmach i instytucjach związanych z górnictwem. Zawsze jest na nich uroczysta i podniosła atmosfera, chociaż górnictwo z roku na rok się kurczy - wydobycie węgla w kraju spada, a górniczy etos dla wielu jest już przeszłością.
Jednak górnictwo to nadal znaczący pracodawca - w samych kopalniach nadal pracuje ponad 80 tys. osób, a dochodzą firmy kooperujące z kopalniami oraz instytuty naukowo-badawcze.
W trakcie uroczystości barbórkowej naszej największej węglowej spółki, czyli Polskiej Grupy Górniczej, jej prezes Tomasz Rogala przypomniał, że to już czwarta Barbórka świętowana w PGG.
To istotne w kontekście tego, że kiedy tworzono Polską Grupę Górniczą na gruzach jej poprzedniczki, czyli Kompanii Węglowej, wielu podkreślało, że ten proces się nie powiedzie. Jednak się udało i Polska Grupa Górnicza funkcjonuje na rynku, dając pracę ok. 42 tys. osób.
Górnictwo, czyli unikalny łańcuch wartości
- Setki lat tradycji górniczej ukształtowało wspaniałą kulturę, która bez względu na trendy, mody i zawirowania historyczne pozostała przy wartościach patriotycznych i chrześcijańskich. To właśnie dzięki Wam - 42 tysiącom pracowników PGG, którzy kontynuują rodzinne tradycje pracy na kopalni, na grubie, osiągnęliśmy stabilność i możemy dobrze planować przyszłość spółki na kolejne lata. Wszystkim Państwu serdecznie dziękuję za ten miniony rok - mówił Tomasz Rogala.Zaznaczył, że Barbórkę świętujemy „w stulecie pierwszego zrywu ludności Górnego Śląska, który serią trzech powstań zbrojnych, za cenę krwi, połączył niepodległą Rzeczpospolitą z jej najbogatszą prowincją, regionem hut i kopalń węgla, zapewniającego Polsce pomyślny rozwój i bezpieczeństwo na progu XX wieku”.
- Dzisiejsze święto zobowiązuje mnie do podkreślenia, że to właśnie my, górnicy, zapewniamy dziś społeczeństwu bezpieczeństwo energetyczne. Produkcja węgla dla energetyki i ciepłownictwa - mimo ogromnych przeciwności - w zasadniczy sposób chroni mieszkańców Polski i naszego regionu przed ubóstwem energetycznym - wskazał prezes Rogala.
Górnictwo generuje unikalny i bogaty łańcuch wartości gospodarczych, społecznych i kulturowych. Na Górnym Śląsku przez wiele lat to kopalnie wyznaczały rytm życia lokalnych społeczności.W czasach PRL-u węgiel był naszym głównym towarem eksportowym.
Premier Mateusz Morawiecki uczestniczący w uroczystości Barbórkowej Polskiej Grupy Górniczej zaakcentował unikalną zdolność górników i Śląska do łączenia tradycji z nowoczesnością.
- Śląsk zawsze tętnił rytmem kilofów górniczych, a one z kolei szły w rytm śląskich, górniczych serc – zaznaczył premier. - Dzisiejsze czasy niosą wyzwania, jak polityka klimatyczna Unii Europejskiej. Dlatego tak bardzo polegamy na naszych europarlamentarzystach, którzy trzymają rękę na pulsie w Brukseli, Strasburgu, gdzie wykuwają się regulacje mające ogromy wpływ na polskie górnictwo. My staramy się robić wszystko, co w naszej mocy - ostatnie 4 lata to potwierdzają, z wielkim wysiłkiem również budżetu centralnego - by ratować polskie górnictwo - zaznaczył premier Morawiecki.
Wskazał również między innymi na to, że walczymy w Brukseli o jak najlepsze warunki dla polskiego górnictwa. - Bo polskie górnictwo to bezpieczeństwo energetyczne. To również niskie ceny - podkreślił premier.
- Polska ma jedne z najniższych cen energii w Europie, między innymi również dzięki polskiemu górnictwu. Musimy więc wspólnie rozwiązać tę kwadraturę koła: polscy górnicy, polscy europarlamentarzyści, nasi politycy w Brukseli i oczywiście my - odpowiedzialni za nawę państwową w Rzeczypospolitej - mówił Mateusz Morawiecki.
Czas obaw i nerwowego wyczekiwania
Tegoroczna Barbórka przypada na czas zmian organizacyjnych. Rozwiązano Ministerstwo Energii, a nadzór nad spółkami górniczymi przejął nowy resort aktywów państwowych. W sektorze węglowym wszyscy czekają aż nowy podmiot okrzepnie. Na razie panuje atmosfera nerwowego wyczekiwania.- Pierwszy raz mamy resort klimatu, przy czym rozwiązanie Ministerstwa Energii pokazuje, że będzie nieco inne rozłożenie akcentów. Przecież resort energii głównie zajmował się problemami górnictwa. A został rozwiązany, co jest jednak zmniejszeniem rangi samego węgla i górnictwa - mówi portalowi WNP.PL prof. Marek Szczepański, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.
I wskazuje, że przy obecnym zaostrzaniu polityki dekarbonizacji polskie górnictwo może mieć coraz ciężej. Polityka klimatyczna UE i dekarbonizacja wypychająca węgiel z miksu energetycznego to bowiem główny problem branży górniczej. Łączy się z tym postawa banków, które nie chcą się angażować w projekty dotyczące węgla.
W sektorze węglowym wskazują, że kolejne regulacje zwiększające koszty działalności czy nakładające nowe obowiązki - wyłączą paliwo węglowe, ponieważ koszty jednostkowe energii produkowanej z węgla okażą się o wiele wyższe niż koszty z innych źródeł dostępnych na rynku.
Najistotniejsze dla producentów węgla są pytania o decyzje polityczne, bo właśnie na podstawie tych decyzji kształtować będą zakres potrzebnych inwestycji. Czas pokaże, czy te decyzje polityczne mówiły będą o tzw. średniej ścieżce transformacji, czy też bardzo szybkiej ścieżce, związanej z wyeliminowaniem paliwa węglowego w Europie.
Polska jeszcze długo będzie wykorzystywała węgiel, natomiast zachodzi pytanie, czy w przyszłości nie będzie to głównie węgiel pochodzący z importu. W roku 2018 do Polski zaimportowano 19,7 mln ton węgla. Po trzech kwartałach 2019 roku import węgla do Polski jest około 2 mln ton mniejszy niż w porównywalnym okresie zeszłego roku. Łączny import w okresie od stycznia do września 2019 roku szacuje się na ponad 12 mln ton.
Czytaj też: Górnictwo ma potencjał, ale zagrożeń ciągle przybywa
Zabójcze skutki polityki dekarbonizacji
Skala zagrożeń ze strony polityki unijnej może być dla górnictwa zabójcza. - Polityka klimatyczna moim zdaniem nie ma nic wspólnego z ochroną klimatu, zostało podjętych wiele decyzji, które miały ograniczyć wykorzystanie węgla jako najtańszego paliwa i sztucznie podbić cenę energii węglowej - mówi prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Janusz Olszowski.Niestety przed polskim górnictwem pojawiło się kolejne zagrożenie. Chodzi o pomysł, żeby emisję metanu z kopalnianych wyrobisk włączyć do europejskiego systemu handlu emisjami. Gdyby tak się stało, to koszty funkcjonowania górnictwa drastycznie by wzrosły, co byłoby zabójcze dla branży. Niedawno Międzynarodowa Agencja Energii ogłosiła swoją doroczną prognozę.
W dokumencie tym po raz pierwszy zwrócono uwagę, że dużym zagrożeniem dla klimatu jest metan wydzielający się w czasie produkcji węgla z kopalń metanowych. Autorzy prognozy wskazali, że metan jest 30 razy bardziej szkodliwy dla klimatu niż dwutlenek węgla i zarekomendowali, żeby uwzględnić jego wpływ na efekt klimatyczny, a docelowo doprowadzić do jego eliminacji z procesu wydobycia węgla.
Chodzi o to, aby ten metan włączyć do europejskiego systemu handlu emisjami. Zagrożenie jest poważne, bowiem około 80 proc. węgla w Polsce pochodzi z kopalń metanowych, a rocznie w czasie produkcji węgla wydziela się niecały miliard metrów sześciennych metanu. Jednak tylko niewielka jego część jest wychwytywana i zagospodarowywana, co wynika z tego, że z uwagi na niskie stężenia duża część tego metanu nie jest możliwa do wychwycenia.
Gdyby ten metan kopalniany włączyć do ETS, spowodowałoby to wzrost kosztów produkcji węgla w Polsce rzędu miliarda euro. Nie byłoby wówczas szans na funkcjonowanie przy tak wysokich kosztach produkcji węgla.
Przedstawiciele branży górniczej, mając na uwadze powyższe zagrożenia, świętują tegoroczną Barbórkę pełni obaw i niepokoju - między innymi zastanawiając się, w jakim kierunku pójdą kolejne uregulowania unijne.
Czytaj również: Świat wcale nie odchodzi od węgla. Unijna polityka nie ma znaczenia