Solidarność zwróciła się ósmego czerwca do premiera z żądaniem uchylenia decyzji wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina o wstrzymaniu na trzy tygodnie wydobycia w dziesięciu kopalniach Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Potem to wstrzymanie wydobycia wprowadzono, a związkowcy przestali protestować. - Podczas spotkania z zarządem PGG usłyszeliśmy, że część zakładów będzie funkcjonować na mniej więcej 40 proc. mocy, a część na 60 proc. W praktyce pozwolono zatem dyrektorom kopalń tak ustawić pracę kopalń, by te po 21 dniach formalnego postoju mogły wrócić do pełnego wydobycia. Decyzja kierownictwa PGG była zgodna ze zgłoszonym przez nas postulatem dotyczącym poziomu obłożenia, dlatego też uznaliśmy, że problem został rozwiązany - wskazuje Bogusław Hutek, szef Solidarności górniczej i przewodniczący związku w PGG.
- Bogusław Hutek wskazuje, że wciąż nie wiadomo, czy państwowe koncerny energetyczne będą odbierać węgiel z PGG.
- Zaznacza, że gwarancje odbioru są tylko do końca czerwca.
- Hutek podkreśla, że strona społeczna oczekuje od zarządu i rady nadzorczej podjęcia zdecydowanych kroków, nawet prawnych, które sprawią, że energetyka odbierze zakontraktowany węgiel do końca roku.