Na składach węgla mamy teraz umiarkowany ruch. Kto miał nabyć węgiel, już to zrobił, przeważnie w końcu lata. Przeważają obecnie mniejsze zamówienia – nawet po pół tony czy wręcz kilka worków. Coraz więcej zwolenników mają tzw. ekogroszki.
- Na rynku węgla opałowego jest dużo surowca z importu. Gorszej jakości paliwo o niższej wartości opałowej wypiera krajowe sortymenty. Dla klienta to często pozorna oszczędność.
- Producenci węgla energetycznego mają na zwałach duże ilości miałów. Wydobycie jest mniejsze, a co za tym idzie - węgli grubych z krajowych kopalń jest mniej. Tę lukę zapełnia surowiec z importu.
- Coraz większym zainteresowaniem odbiorców cieszą się ekogroszki. I w tym segmencie na rynku nie brak zagranicznych groszków – często tańszych, ale o gorszych parametrach.
Jak ustalił portal WNP.PL, za tonę ekogroszku trzeba obecnie zapłacić od 850 do 1000 zł. Z kolei tona orzecha to koszt 900-980 zł. Za tonę kostki trzeba zapłacić 900-1030 zł. Ekomiały - o uziarnieniu od 3 do 31,5 mm - to koszt w przedziale 590-650 zł za tonę. Spada zainteresowanie klientów kostką i orzechem. Coraz lepiej sprzedają się ekogroszki.
Rozpiętość cen jest spora – w zależności od jakości węgla oraz regionu kraju. Więcej za węgiel opałowy zapłacimy w centralnej Polsce, mniej na Śląsku czy na Wybrzeżu, w niedużym oddaleniu od portów morskich.
Przykładowo za ekogroszek luzem zapłacimy na Dolnym Śląsku 875-974 zł za tonę (za ekogroszek workowany 944-985 zł), natomiast na Mazowszu 895-1050 zł (za ekogroszek workowany 1005-1179 zł). Tona orzecha na Lubelszczyźnie to wydatek rzędu 910-996 zł, a tona kostki 900-1020 zł. Na Mazowszu za tonę kostki zapłacimy 943-1029 zł.
Tu pół tony, tam parę worków
Gruby węgiel w postaci kostki - jak wskazują sprzedawcy węgla - jest wydajny i nadaje się do wszystkich pieców zasypowych. Ceny kostki zazwyczaj są wyższe z uwagi na wysoką kaloryczność. Wartość opałowa kostki dochodzi bowiem do 29 MJ/kg.- Zamówienia są, ale raczej na małe ilości węgla - mówi portalowi WNP.PL prezes firmy handlującej węglem z Mysłowic. - Zazwyczaj ktoś chce tonę czy pół tony węgla, a ktoś inny 8 czy 10 worków. Większe zamówienia też się zdarzają, ale rzadko. Zyskują na popularności ekogroszki. Na rynku jest dużo węgla importowanego. Ten słabej jakości jest tańszy. Natomiast za ten o wysokiej jakości trzeba płacić podobnie jak za krajowy - zaznacza nasz rozmówca.
Polscy producenci węgla energetycznego mają na zwałach duże ilości miałów. Wydobycie jest mniejsze, a co za tym idzie - węgli grubych z krajowych kopalń jest mniej. Tę lukę zapełnia surowiec z importu.
- To już nie to, co z 10, 15 lat temu - mówi portalowi WNP.PL szef firmy handlującej węglem z Mazowsza. - Węgiel zaczyna być w odwrocie. Jeszcze ze 20 lat ten handel może będzie u nas jakoś się kręcił. Jednak coraz więcej osób będzie przechodzić na inne źródła - zaznacza.
I wskazuje, że odchodzenie od węgla w budownictwie indywidualnym będzie coraz powszechniejsze, bowiem uchwały antysmogowe w kraju przełożą się na rezygnację ze starych kotłów węglowych. Wielu użytkowników nie nabędzie nowoczesnych kotłów węglowych, tylko przejdzie na inne źródła, na przykład na gaz czy pompy ciepła. Rozwijać się też będzie fotowoltaika.
Potrzebne wsparcie dla groszku
- Rynek węgla opałowego kurczy się i niestety będzie się kurczył. To efekt między innymi wprowadzanych przez władze lokalne zakazów palenia węglem i całej unijnej polityki dekarbonizacyjnej - komentuje dla portalu WNP.PL Arkadiusz Siekaniec, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. - Skandaliczny, z punktu widzenia Związku Zawodowego Górników w Polsce, jest fakt wypierania z tego rynku rodzimych węgli przez paliwa importowane. Dzieje się tak również na rynku kwalifikowanych paliw węglowych, tzw. "ekogroszków". Paliwa te przeznaczone do spalania w wysokiej klasy kotłach retortowych znacznie przyczyniają się do poprawy jakości powietrza w mniejszych miejscowościach. Spółki węglowe poniosły olbrzymie nakłady na stworzenie zakładów produkujących te węgle, a tymczasem i tak kurczący się rynek zasypywany jest gorszej jakości groszkami z importu - dodaje Arkadiusz Siekaniec.Wskazuje przy tym, że taki stan rzeczy szkodzi środowisku, górnictwu, producentom kotłów i przyczynia się do powiększenia sfery ubóstwa energetycznego.
- Sposobem na szybką i skuteczną, częściową poprawę sytuacji na rynku węgla opałowego może być uruchomienie przez rząd wsparcia dla niskoemisyjnych paliw węglowych - ocenia Siekaniec. - Produkcja tych paliw może w krótkim czasie znacznie przyczynić się do likwidacji smogu w małych gminach, nieposiadających dostępu do sieci ciepłowniczej ani gazowej przy jednoczesnym wykorzystaniu polskiego węgla.
W Polsce mamy zarejestrowanych około 10 tysięcy firm, które handlują węglem. Natomiast nie wiadomo, ile z nich jest aktywnych i nadal zajmuje się jego sprzedażą.
W firmach handlujących węglem wskazują, że obecnie coraz więcej osób woli nabywać węgiel workowany, który jest jednak droższy od oferowanego luzem. Kluczowym parametrem jest jednak wartość opałowa surowca. Im niższa kaloryczność, tym bardziej atrakcyjne ceny węgla. Sprzedawcy wskazują, że oszczędność jest tu pozorna. Lepiej zapłacić więcej za węgiel wysokiej jakości niż nabywać taniej gorsze i mniej kaloryczne sortymenty.
Czytaj także: Europa osamotniona. Świat inwestuje w węgiel