W podziemnych zakładach górniczych wydobywających węgiel kamienny i rudy miedzi rośnie głębokość prowadzonych robót górniczych, a to w zasadniczym stopniu przekłada się na wzrost zagrożenia klimatycznego. Na wzrost zagrożenia klimatycznego mają wpływ również stosowane maszyny i urządzenia o coraz większych mocach. W branży górniczej nie brakuje opinii, że w niedalekiej przyszłości zagrożenie klimatyczne może okazać się jednym z głównych czynników decydujących o bezpieczeństwie górników i możliwości prowadzenia robót.
- Oddziaływanie wysokich temperatur i dużej wilgotności na pracowników zatrudnionych w wyrobiskach podziemnych jest szkodliwe dla ich zdrowia i przekłada się na zmniejszenie wydajności pracy.
- Przeciążenie organizmu ludzkiego wywołane ciepłem ujemnie wpływa na sprawność fizyczną i koordynację ruchową.
- Ponadto negatywnie wpływa na zdolność do reagowania na sygnały świetlne, koncentrację oraz zdolność do szybkiego podejmowania decyzji.
W 2018 roku w kopalniach węgla kamiennego w 346 wyrobiskach zanotowano warunki uprawniające do skrócenia czasu pracy. Jak wskazuje Wyższy Urząd Górniczy (WUG), szacunkowa liczba pracowników zatrudnionych w tych wyrobiskach w ciągu doby wynosiła około 8 tysięcy.
W kopalniach rud miedzi (w tym w wyrobiskach wykonanych w soli kamiennej) w 2018 roku przekroczenie temperatury stwierdzono w 146 wyrobiskach i rejonach, w których zatrudniano około 6 500 pracowników.
Pożądany chłód
Dążenie do poprawy warunków klimatycznych w najbardziej zagrożonych kopalniach wiąże się przede wszystkim z coraz powszechniejszym stosowaniem urządzeń chłodniczych. W 2018 roku w trzech kopalniach węgla kamiennego stosowano centralną klimatyzację, a w siedmiu klimatyzację grupową.Na koniec 2018 roku w kopalniach węgla kamiennego czynnych było około 268 urządzeń chłodniczych klimatyzacji indywidualnej i klimatyzacji grupowej lub centralnej.
W dwóch kopalniach rud miedzi stosowano centralną klimatyzację. Ponadto w 2018 roku w O/ZG Lubin pracowało 159 samojezdnych maszyn górniczych z klimatyzacją, w tym 56 posiadało klimatyzację zamkniętej kabiny operatora, 103 posiadały klimatyzację nawiewną (kabina otwarta).
Z kolei w O/ZG Rudna pracowało 298 samojezdnych maszyn górniczych z klimatyzacją, w tym 227 posiadało klimatyzację zamkniętej kabiny operatora, 71 posiadało klimatyzację nawiewną (kabina otwarta). Natomiast w O/ZG Polkowice-Sieroszowice pracowały 243 samojezdne maszyny górnicze z klimatyzacją, w tym 206 posiadało klimatyzację zamkniętej kabiny operatora, a 37 posiadało klimatyzację nawiewną (kabina otwarta).
Wzrost głębokości wydobycia w przypadku rodzimego górnictwa węgla kamiennego to pochodna sczerpywania się złóż. Dotyczy to głównie obszaru Górnośląskiego Zagłębia Węglowego, w którym eksploatacja pokładów węgla prowadzona jest już od kilkuset lat.
Szacuje się, że średnioroczny wzrost głębokości w naszych kopalniach waha się od 7 do 8 metrów. Średnia głębokość eksploatacji wynosi ok. 780 metrów, ale nikogo nie dziwi już głębokość 1000 metrów.
- Po zamknięciu w 2018 roku kopalń niemieckich nasze należą teraz do jednych z najgłębszych kopalń węgla kamiennego na świecie - mówi portalowi WNP.PL prof. Stanisław Prusek, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa.
Wzrost głębokości to także wzrost zagrożeń
Problemów wynikających ze wzrostu głębokości jest wiele, między innymi wzrost naprężeń, który często przejawia się utrudnieniami w utrzymaniu stateczności wyrobisk górniczych i wzrostem zagrożenia zawałowego.- Wraz ze wzrostem głębokości rośnie poziom niemal wszystkich zagrożeń naturalnych, to jest zagrożenia: tąpaniami, wybuchem metanu, wyrzutem gazów i skał czy też zagrożenia klimatycznego - wskazuje prof. Prusek. - Często zagrożenia te występują jednocześnie i wówczas mówimy o zagrożeniach skojarzonych - dodaje.
Zaznacza przy tym, że dla zapewnienia bezpiecznej eksploatacji od wielu lat prowadzone są w naszym kraju badania dla opracowania skutecznych metod oceny oraz profilaktyki zagrożeń naturalnych.
Jednak mimo dużego postępu w tej dziedzinie ciągle występują przypadki, kiedy nie jesteśmy w stanie przewidzieć możliwych zagrożeń występujących podczas prowadzenia robót górniczych. Jednak postęp jest widoczny - następuje informatyzacja i automatyzacja w sektorze wydobywczym. Chodzi m.in. o to, żeby odciągnąć pracowników od miejsc najbardziej niebezpiecznych.
- Żeby górnictwo mogło dalej funkcjonować, musi być innowacyjne, musi się rozwijać - zaznacza Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej. - W naszym górnictwie mamy do czynienia z informatyzacją, automatyzacją. Kosmiczne technologie są już obecne pod ziemią, z czego wiele osób nie zdaje sobie nawet sprawy - podsumowuje Janusz Olszowski.