Na początku lat 90. z górnictwa zrobiono kotwicę inflacyjną i stabilizator. Cena węgla była od czasu transformacji kotwicą inflacyjną, która nie mogła wzrosnąć, żeby nie pociągnąć za sobą ceny energii. - Zarówno górnictwo, jak i elektroenergetyka powinny być konkurencyjne - komentuje dla portalu WNP.PL Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. - Rynek węgla jest od lat poddany konkurencji, jedynie tzw. renta geograficzna, czyli koszty transportu surowca, miały dla rodzimych producentów znaczenie. Natomiast elektroenergetyka długo tej konkurencji poddana nie była z uwagi na aspekty techniczne - wskazuje Steinhoff.
- Nawet kiedy na rynku węgla była w ostatnich latach dobra koniunktura, to rodzime spółki węglowe nie mogły z niej w pełni korzystać.
- Dlatego, że nie były w stanie wydobywać tyle węgla, aby sprostać zapotrzebowaniu krajowego rynku.
- Stąd wysoki import węgla do Polski.