Być może nawet w poniedziałek uda się podpisać porozumienie ze strajkującymi górnikami z kopalni Budryk. W piątek zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej przesłał do Ministerstwa Gospodarki projekt uzgodnień.
Na poniedziałek wstępnie wyznaczono kolejne spotkanie z protestującymi górnikami. Jeszcze w piątek komitet strajkowy zapowiadał, że te rozmowy nie mają sensu.
Zgodnie z założeniami porozumienia 2,4-tys. załoga Budryka dostałaby wyższą dniówkę za okres październik - grudzień 2007 r. (byłaby wyższa o 7 zł), a w 2008 r. pensje na poziomie kopalni Krupiński (najsłabiej zarabiająca kopalnia JSW). Strajkujący te warunki zaakceptowali. W sobotę postanowili też o wstrzymaniu okupacji pod ziemią - trzej ostatni górnicy wyjechali na powierzchnię - przypomina "Rz".
- Jeśli ministerstwo poprze projekt porozumienia i zostaniemy zaproszeni na rozmowy, podpiszemy dokument - zapowiada w "Rz" Krzysztof Łabądź z Sierpnia '80. Zwłaszcza że projekt porozumienia poparły także wszystkie, nawet niestrajkujące związki zawodowe JSW.
Podczas 28 dni strajku kopalnia w Ornontowicach z powodu zaprzestania wydobycia węgla utraciła już ok. 42,5 mln zł przychodów (dla porównania - tyle w dobę straciła podczas strajku 17 grudnia Kompania Węglowa, gdy stanęło jej 16 kopalń). Cały 2007 r. Budryk zamknie więc z mniejszym o 5 mln zł zyskiem netto (prognozy mówiły o 26,5 mln zł) - wylicza dziennik.
Tymczasem Wyższy Urząd Górniczy uznał, że w Budryku istnieje duże zagrożenie pożarowe. Nakazał natychmiastowe wznowienie wydobycia, jednak dyrektor kopalni zawiadomił WUG, że z powodu strajku jest to niemożliwe. WUG zwrócił się więc do wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka o podjęcie działań.