W ciągu najbliższych lat Katowicki Holding Węglowy będzie musiał znaleźć ponad 11 tys. nowych górników. Spółka musi postawić na edukację. Zamierza otworzyć własne technikum w Dąbrowie Górniczej.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
- Musimy mieć własne technikum, bo na dole jest coraz więcej elektroniki i nowoczesnych maszyn, a ubywa stanowisk, gdzie macha się kilofem - mówi "Gazecie" Ryszard Fedorowski, rzecznik KHW. Wybór miejsca na nową szkołę nie był przypadkowy. Dąbrowa Górnicza ma tradycje związane z kopalniami, choć większość z nich przestała już istnieć.
Holding był pierwszą spółką, która uruchomiła własne klasy górnicze. W Katowicach i Mysłowicach kształci się już około 1000 uczniów, ale nie wiadomo, ilu z nich ostatecznie trafi do kopalń. Okazało się bowiem, że gdy dwa lata temu pierwsi absolwenci zaczęli opuszczać mury szkół górniczych, część z nich znalazła pracę poza górnictwem. Do kopalń trafiło 80 proc. - Gwarantujemy pracę w kopalni, ale nikogo nie możemy do niej zmusić. Na rynku jest konkurencja - przyznaje "Gazecie" Fedorowski.
Kłopoty ze znalezieniem rąk do pracy ma też Kompania Węglowa, która w tym roku będzie musiała zatrudnić około 4 tys. nowych górników, a do końca 2015 roku ponad 33 tys. Tymczasem w minionym roku w siedmiu klasach górniczych, z którymi spółka ma podpisane umowy, połowa miejsc była pusta. W tym roku może być jeszcze gorzej, bo młodzi nie garną się już do roboty pod ziemią. Wielu rezygnuje już po miesiącu, gdy dostaną pierwszą wypłatę - około 1,3 tys. zł na rękę - napisała "Gazeta".