Kosztem ok. 480 mln zł należąca do Kombinatu Koksochemicznego Zabrze Koksownia Radlin wybudowała nową baterię koksowniczą i zmodernizowała infrastrukturę zakładu.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
We wtorek, po blisko dwóch latach budowy, uroczyście rozpalono masyw baterii. Pierwszy koks instalacja wyprodukuje we wrześniu, pełną zdolność produkcyjną - ok. 750 tys. ton koksu - osiągnie w połowie grudnia. Potem zamknięte zostaną dwie stare baterie, wytwarzające ok. 600 tys. ton koksu rocznie. "Dzięki już dokonanym i będącym w toku inwestycjom na terenie pracującego zakładu wybudowaliśmy de facto nowy. Powstaje nowa sortownia, bocznica i biologiczna oczyszczalnia ścieków, modernizowana jest węglownia" - powiedział PAP prezes kombinatu, Zdzisław Trzepizur.
W przyszłym roku planowane są podobne inwestycje w innej należącej do kombinatu koksowni - Dębieńsko. W sumie do 2013 roku wartość nakładów inwestycyjnych przekroczy 1 mld 50 mln zł. Do zamknięcia finansowego spółce brakuje ok. 200 mln zł.
"Liczymy, że środki wniesie inwestor branżowy - np. któryś z odbiorców naszego węgla - lub inwestorzy giełdowi. Jednak zanim to nastąpi chcielibyśmy doprowadzić do powiązania kapitałowego - na zasadzie mniejszościowego akcjonariusza - z Jastrzębską Spółką Węglową (JSW)" - zapowiedział Trzepizur.
Przypomniał, że zarząd kombinatu opowiada się zarówno za powiązaniem kapitałowym z producentem węgla koksowego - JSW - jak i - w kolejnym etapie - pozyskaniem środków z giełdy lub od inwestora. Zdaniem prezesa, obie koncepcje, traktowane do niedawna jako alternatywne, wcale się nie wykluczają.
Trzepizur poinformował, że resort Skarbu Państwa pozytywnie odnosi się do tego pomysłu. Zarząd koksowni chciałby, aby JSW miała w spółce udział mniejszościowy (np. ok. 30-40 proc.), a nie - jak zakładano wcześniej - większościowy. Wymagałoby to zmiany rządowej strategii dla górnictwa, która zakładała utworzenie grupy węglowo-koksowej z dominującym udziałem JSW.
Do takiej grupy nie weszłaby natomiast - choć było to wcześniej rozważane - Koksownia Wałbrzych, która prawdopodobnie samodzielnie trafi na giełdę.
Według Trzepizura, powiązanie zabrzańskiej koksowni z JSW, dające gwarancję stałych dostaw węgla koksowego, podniosłoby wartość firmy, a jednocześnie stało się wstępem do pozyskania kapitału z zewnątrz.
Zgodnie z ogłoszonymi już kilka lat temu planami, koksownie w Zabrzu i Wałbrzychu miały utworzyć wspólną grupę węglowo-koksową wraz z JSW, należącą już do niej koksownią Przyjaźń oraz spółką Polski Koks. Jednak w ostatnim czasie przedstawiciele resortu skarbu opowiadali się raczej za samodzielnością obu mniejszych koksowni i ich prywatyzacją przez giełdę. Koncepcja zarządu koksowni Zabrze łączy te dwa pomysły, dotychczas uważane za alternatywne.
Kombinat Koksochemiczny Zabrze ma 11-procentowy udział w polskiej produkcji koksu. Rocznie wytwarza go ponad milion ton w trzech centrach produkcyjnych: koksowni Jadwiga, Radlin i Dębieńsko. Ok. 80 proc. rocznej produkcji trafia na eksport. W ubiegłym roku spółka miała 79 mln zł zysku netto przy ponad 1 mld zł przychodów. W tym roku, w związku z podwyżką cen węgla koksowego, zakładany jest mniejszy zysk.
Największym odbiorcą koksu z Zabrza jest austriacki koncern hutniczy Voest Alpinie. Zarząd koksowni liczy, że mógłby on być jednym z inwestorów, zainteresowanych powiązaniem kapitałowym z kombinatem.