Po rekordowych cenach węgla wkrótce może nie być śladu. Import z Rosji nie słabnie, energetyka uzupełniła zapasy, surowiec słabej jakości dobiją unijne normy.
Jak podkreślono w "Rz", widoczny w ostatnich latach trend, w którym - mimo spadków na światowych rynkach - węgiel w Polsce drożał, zaczyna się odwracać.
- Nie spodziewałbym się wzrostu cen węgla w 2020 r. Jesteśmy po trzech latach nieustannej zwyżki i wydaje mi się, że ten proces już się zatrzymuje, a możliwe są nawet lekkie spadki. Zapasy węgla wzrosły, sięgają 4 mln ton, podczas gdy przez ostatnie dwa lata były na niskim poziomie - ok. 2 mln ton. Bardzo duży import pozwolił odbudowywać owe zapasy, podobnie ostatnia zima była bardzo łagodna - zaznaczył Szkopek.
Jak podał w ostatnich dniach katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu, w lipcu 2019 roku kopalnie sprzedały ok. 600 tys. ton węgla kamiennego mniej niż zdołały w tym czasie wydobyć. Niesprzedany węgiel trafił na zwały przy kopalniach, gdzie w końcu lipca znajdowało się ok. 4,5 mln ton surowca.