Poza Unią Europejską węgiel energetyczny stanowi ważne źródło taniej energii dla wielu gospodarek, podstawę ich konkurencyjności; ma być nadal motorem rozwoju i ekspansji. Najwięksi producenci węgla na światowym rynku inwestują i zamierzają zwiększać poziom wydobycia, bo węgiel to dochodowy biznes.
- Węgiel pozostaje najistotniejszym źródłem światowej produkcji energii elektrycznej - to 38 proc. w 2019 roku.
- Azja, mimo pewnych przesunięć w globalnej strukturze handlu węglem, pozostaje centrum światowej podaży, ale również i popytu. Węglowe potęgi, jak Chiny i Indie, ale także Rosja, planują inwestycje i zwiększą wydobycie.
- Dostęp do taniej energii opartej na własnych zasobach ma stanowić podstawę konkurencyjności wielkich gospodarek pozwalając zbudować kapitałowe zaplecze. Powstaje więc pytanie, kto ma rację: czy Europa, ogłaszając szybką dekarbonizację, stawiając tu i teraz cele środowiskowe nade wszystko, czy też kraje azjatyckie.
Chiny to największy gracz i potentat na światowym rynku węgla. Chiny wydobyły 3,84 mld ton węgla w 2020 roku. To najwyższy wynik od 2015 roku. I planują zwiększanie wydobycia w roku 2021. Poza taką skalą wydobycia, Chiny są także znaczącym importerem węgla.
Sprowadzają go z Rosji, Indonezji i Mongolii z uwagi na to, że Pekin wstrzymał import węgla z Australii. Napięte relacje na linii Australia-Chiny mają wpływ na sytuację na międzynarodowym rynku węgla. W ich wyniku Australia zwiększyła sprzedaż węgla na rynek indyjski.
Chiny mają w planach konsumpcję węgla na poziomie około 4,2 mld ton do 2025 roku, w porównaniu z 4,1 mld ton w 2020 roku.
Potentaci nie zwalniają tempa
Obok Chin wielkim potentatem na międzynarodowym rynku węgla są również Indie z wydobyciem bliskim 800 mln ton. W Indiach są plany w zakresie zwiększenia wydobycia surowca, co ma się też przełożyć na mniejszy import węgla. Na indyjski rynek zaimportowano w 2020 roku aż 248,5 miliona ton węgla.Zwiększenie produkcji w kraju umożliwi w przyszłości zmniejszyć skalę importu. Tamtejsze górnictwo liczy na ożywienie rynku po pandemii koronawirusa. Coal India zamierza zwiększyć wydobycie węgla do poziomu ponad 1 mld ton. W ubiegłym roku zdołała wydobyć przeszło 600 mln ton surowca.
W perspektywie 2025 roku to właśnie Indie mają jeden z największych potencjałów wzrostu zużycia węgla. Wzrasta bowiem zapotrzebowanie na energię elektryczną, natomiast do realizacji wielu projektów infrastrukturalnych potrzeba coraz więcej stali oraz cementu.
O zwiększonym eksporcie węgla na rynki azjatyckie myśli między innymi Rosja. Rosyjski eksport węgla na rynki azjatyckie będzie sukcesywnie wzrastał kompensując zmniejszające się wolumeny sprzedaży na rynki europejskie.
Rosja, dysponująca drugimi co do wielkości zasobami węgla na świecie, po Stanach Zjednoczonych, znajduje się w gronie największych producentów węgla na światowym rynku. W 2019 roku w rosyjskich kopalniach wydobyto około 430 mln ton węgla. W planach jest zwiększanie wydobycia - ma ono wzrosnąć do poziomu 670 milionów ton rocznie w 2035 roku. Inwestycje w rosyjskim górnictwie do 2025 roku szacowane są na ok. 20 mld dol. Już za cztery lata rosyjskie kopalnie miałyby wydobywać nawet ok. 560 mln ton węgla rocznie.
Węgiel pozostaje najistotniejszym źródłem światowej produkcji energii elektrycznej, stanowiąc 38 proc. całkowitego udziału w 2019 roku. Popyt na węgiel ze strony rozwijających się gospodarek Azji będzie wypełniał lukę pozostawioną przez kraje odchodzące od węgla na rzecz gazu oraz odnawialnych źródeł energii. Chiny, Indie i inne kraje Azji będą równoważyć spadki zapotrzebowania na węgiel w Unii Europejskiej, gdzie proces dekarbonizacji jest najbardziej zaawansowany, czy w Stanach Zjednoczonych.
- Przywołane w niniejszym raporcie dane jasno pokazują, że rynek węgla na świecie, zwłaszcza w Azji, ma się dobrze, stanowiąc wręcz dla rozwijających się - i nadal chcących się rozwijać - państw jeden z motorów napędowych ich konkurencyjności, a dalej także konkurencyjności całego kontynentu azjatyckiego, na którym te kraje leżą - komentuje dla portalu WNP.PL Paweł Bogacz, prof. Akademii Górniczo-Hutniczej. - Ich strategie są wręcz oportunistyczne, a na pewno alternatywne, w stosunku do sposobów działań podjętych w Unii Europejskiej - zaznacza Bogacz.
Powstaje więc pytanie, kto ma rację: czy Europa, która chce być liderem działań proklimatycznych na świecie, ogłaszając szybką dekarbonizację, stawiając tu i teraz cele środowiskowe nade wszystko i na tym budując swe przyszłe przewagi konkurencyjne, czy też kraje azjatyckie.
- Nie ukrywam, że jest to dla mnie duży dylemat. Dużo determinant pokazuje mi natomiast, że kraje azjatyckie mogą mieć rację i dobry pomysł, tak w świetle docelowego dobrego efektu ekonomicznego, jak i… środowiskowego - dodaje Paweł Bogacz.
Wskazuje przy tym, że to Azja jest centrum światowej podaży, ale również i popytu, stanowiąc już o ponad 35 proc. obecnej wartości globalnego rynku węgla. Cała UE to zaledwie 12 procent.
Chińska droga do neutralności wobec klimatu
- Pomimo tej makroekonomicznej dominacji Chiny i Indie zwiększyły swoją produkcję węgla kamiennego w roku 2020 i zapowiadają dalsze wzrosty - podkreśla Bogacz. - Chiny wydobyły bowiem 3,8 mld ton (polska produkcja węgla stanowi 1,7 proc. chińskiej!), a zaimportowały następne ponad 400 mln ton, uzyskując rekord rocznej konsumpcji węgla na poziomie 4,2 mld ton. Otwarto tam także w 2020 roku nowe elektrownie węglowe o mocy większej niż wszystkie polskie elektrownie węglowe razem wzięte - wskazuje Bogacz.Co więcej, w 5-letnim planie rozwoju Chiny zapowiedziały utrzymanie konsumpcji węgla kamiennego na tym poziomie.
- W tym samym czasie największy producent węgla kamiennego na świecie - Coal India Ltd - zatwierdził inwestycje o wys. 6,4 mld dolarów na projekty „węglowe”. Japonia z kolei wraca do węgla jako drugiego filaru swego systemu energetycznego - zauważa Paweł Bogacz.
Co ciekawe - wobec tych planów wszystkie te kraje zapowiadają i - jak zapewniają ich władze - realizują politykę uzyskania neutralności w aspekcie emisji gazów cieplarnianych w ciągu kolejnych 40-50 lat. Jak to możliwe?
- Wzmacnianie do 2035 roku pozycji sektora węglowego pozwoli Chińczykom na posiadanie niskokosztowej energii, opartej na własnych zasobach. Da ona im możliwość utwierdzenia i tak już wiodącej ich roli w gospodarce świata oraz zbudowania odpowiedniego, twardego kapitału finansowego do zmian - ocenia Paweł Bogacz. - W ten sposób Chińczycy chcą w ciągu kolejnych 25 lat zejść do poziomu neutralności emisyjnej. Zrobią to w oparciu o zgromadzony kapitał, wypracowaną bądź przejętą technologię oraz przygotowując ludzi i gospodarkę do tej zmiany. Wówczas, za kilkanaście lat, prawdopodobieństwo sukcesu gospodarczego takiej ambitnej polityki klimatycznej będzie zdecydowanie większe niż dziś. Bardzo podobną drogą chcą iść Indie, a także Indonezja - dodaje Paweł Bogacz.
Zwraca przy tym uwagę na fakt, iż podobną drogę, choć przy nieco innych celach pośrednich, chce przejść również Japonia. Założyła ona bowiem, że w 2030 roku węgiel ma się stać głównym produktem stabilizującym system energetyczny kraju, uznając, że przy dzisiejszych i przyszłych technologiach (w tym czystych technologiach węglowych) węgiel będzie najtańszym i najbardziej bezpiecznym źródłem energii - przy odchodzeniu od energetyki atomowej.
Utwierdzi to rolę Japonii w gospodarce świata i da wypracowanie odpowiedniego kapitału finansowego do zmiany, w tym opartej na własnej technologii.
- Może więc spróbować skorzystać w części ze strategii wyznaczanej przez Azjatów, zwłaszcza że mamy jeszcze złoża kopalin energetycznych nadające się do niskokosztowej eksploatacji? Potrzebujemy dobrego stabilizatora dla zmieniającego się systemu energetycznego? Moim zdaniem warto - przekonuje Bogacz.
Gospodarczy filar Indonezji
Na mapie znaczących producentów węgla znajdują się także Stany Zjednoczone. Produkcja węgla w USA w 2019 roku osiągnęła poziom ok. 640 mln ton. W USA węgiel ostatnio przegrywa z gazem, a także z odnawialnymi źródłami energii. Jednak mówienie o końcu węgla w USA byłoby zdecydowanie przedwczesne.Ważnym producentem węgla jest także Indonezja, gdzie w 2021 roku planuje się wydobycie na poziomie 545 mln ton, tj. zbliżonym do ubiegłorocznego. W 2019 roku Indonezja odnotowała rekordową produkcję węgla w wysokości 616 mln ton. Zanotowano wtedy 12-proc. wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim.
- Byłem w Indonezji, tam w dużej mierze przeważają odkrywki, są tam olbrzymie pokłady węgla blisko powierzchni, gdzie tnie się ten węgiel niczym tort - mówi portalowi WNP.PL Zygmunt Łukaszczyk, były wojewoda śląski, były prezes Katowickiego Holdingu Węglowego. - Natomiast pewne problemy mają tam w zakresie infrastruktury i transportu surowca do portów - dodaje.
Kraj ten pozostaje jednym z największych światowych eksporterów węgla energetycznego, a Chiny i Indie to dla indonezyjskich producentów węgla dwa wiodące rynki handlowe. Dla indonezyjskiego górnictwa rok 2021 rozpoczął się korzystnie. Ceny węgla rosną, a eksport się zwiększa. Na przestrzeni ostatnich 25 lat Indonezja z drugorzędnego gracza na węglowym rynku weszła do węglowej pierwszej ligi. W Indonezji w coraz większym stopniu wzrost gospodarczy wiąże się właśnie z sektorem węglowym.
Węgiel stanowi w przypadku Indonezji 60 proc. krajowej produkcji energii elektrycznej. W roku 2021 w Indonezji planuje się inwestycje wartości 6 mld dolarów - w tym projekty związane ze zgazowaniem węgla.
- Indonezja będzie nadal stawiała na wydobycie, a także eksport węgla, na tym bowiem robi biznes - wskazuje w rozmowie z portalem WNP.PL prof. Krystian Probierz, geolog. - Indie także chcą zwiększać wydobycie węgla. Jeszcze długo będą one bazować na węglu.
Węgiel koksowy - oczy na Australię
Od lat oczy środowiska górniczego są skierowane także na Australię, gdzie w 2019 roku wydobyto około 550 milionów ton węgla. Australia od lat zajmuje ważną pozycję w globalnej produkcji i eksportu węgla koksowego kierowanego na potrzeby metalurgii.Znaczący do niedawna eksport węgla z Australii na rynek chiński - z uwagi na napięte relacje między tymi krajami - musiał zostać przekierowany na inne rynki, m.in. na indyjski.
Jak wypadamy na tle globalnych potentatów? Polska ze swoim kurczącym się wydobyciem nie odgrywa istotnej roli na międzynarodowym rynku węgla. W 2020 roku wydobycie węgla kamiennego w Polsce wyniosło ok. 54,4 mln ton, a sprzedaż ok. 53 mln ton. Rok wcześniej, w 2019 roku, polskie kopalnie zdołały wydobyć ponad 61,6 mln ton węgla kamiennego - około 1,8 mln ton mniej niż w roku 2018. Sprzedaż węgla w roku 2019 wynosiła ponad 58,4 mln ton i była o 4,1 mln ton niższa niż w 2018 roku.
Europa w kontrze do świata
W Unii Europejskiej węgiel pozostaje na cenzurowanym. Walka ze zmianami klimatu jest w znaczącej mierze uwarunkowana czynnikami natury politycznej. Należy tu wskazać chociażby na windowanie cen przymusowych uprawnień emisyjnych w systemie EU ETS, ustalenie celu zeroemisyjności w UE w 2050 roku, blokadę finansowania paliw kopalnych przez Europejski Bank Inwestycyjny czy podniesienie do 55 proc. celu redukcyjnego dwutlenku węgla w UE do 2030 roku.- Pozostajemy w kontrze do trendu światowego, bowiem na świecie jest inne zapatrywanie na węgiel, o wiele bardziej przyjazne niż ma to miejsce w Unii Europejskiej - ocenia w rozmowie z portalem WNP.PL prof. Krystian Probierz, geolog. - Dziwię się, że w Unii jest obecnie aż taka nagonka na węgiel. Nie poprawi to klimatu na świecie, bo przecież dwutlenek węgla nie zna granic. To jest ideologia. Ręce opadają, bo to wbrew logice - ubolewa naukowiec.
Osiągnięcie neutralności klimatycznej może kosztować UE nawet 550 mld euro, a zdominowany przez OZE system elektroenergetyczny zagrożony pozostaje ryzykiem braku ciągłości dostaw i blackoutami.
- Zbyt gwałtowna lub całkowita eliminacja paliw konwencjonalnych jest niebezpieczna, dlatego konieczne jest zagwarantowanie rozwiązań zapewniających dostawę energii w przypadku braku możliwości wystarczającej produkcji energii z OZE - zaznaczał niedawno prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala. - Musimy więc wciąż rozmawiać i tłumaczyć, iż działania związane z transformacją energetyczną, zwłaszcza teraz, w dobie kryzysu gospodarczego, powinny być wprowadzane stopniowo. Działania zbyt gwałtowne mogą przynieść odwrotny skutek, ze szkodą dla społeczeństwa i bezpieczeństwa energetycznego Europy.
Unia Europejska ma minimalny wpływ na globalną emisję gazów cieplarnianych, za którą aż w dwóch trzecich odpowiadają kraje Azji, Chiny i USA. Jednocześnie ujemny bilans handlowy UE z państwami, w których produkcja dóbr nie jest w żaden sposób obarczona kosztami emisji, bezustannie się powiększa. Także to należy mieć na uwadze, mówiąc o kwestiach rozwoju energetyki, miksu energetycznego czy też bezpieczeństwa energetycznego poszczególnych państw.
Zobacz także: Co z KPO, transformacją i polityką energetyczną? Rozmawiamy z Pawłem Poncyljuszem