Wicepremier Waldemar Pawlak, kierujący jednocześnie Ministerstwem Gospodarki, powiedział kilka dni temu, że kopalnie powinny zwiększyć wydobycie, ponieważ spółki produkujące prąd nie mają wystarczających zapasów surowca.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
- Według danych na 12 maja, wielkość zapasów węgla kamiennego we wszystkich przedsiębiorstwach energetycznych była większa niż wymagany prawem poziom - wynika z informacji spółki PSE-Operator, która zajmuje się monitorowaniem zapasów paliw w elektrowniach i elektrociepłowniach.
Faktem jest, że w zimie zapasy węgla w zakładach produkujących energię elektryczną i ciepło spadły do około 60 proc. poziomu wymaganego przepisami. Prawo energetyczne i związane z nim rozporządzenie mówią, że elektrownie powinny składować węgiel mogący wystarczyć na cały miesiąc, jeśli znajdują się ponad 50 km od kopalni. - Kontrola przeprowadzona przez Urząd Regulacji Energetyki w grudniu 2007 roku pokazała, że w 14 spośród 31 skontrolowanych przedsiębiorstw nie utrzymywało zapasów paliwa na wymaganym poziomie - zakomunikowało wczoraj późnym popołudniem Ministerstwo Gospodarki.
Jak dowiedział się "Parkiet" w URE, przeciwko niektórym elektrowniom toczyły się lub toczą postępowania w sprawie niedostatecznych rezerw węgla. Sprawa może być dość poważna, ponieważ URE ma prawo nałożyć na spółkę nieutrzymującą wystarczających zapasów karę sięgającą 15 procent jej obrotów. Tymczasem największe zakłady wytwórcze w tym sektorze mają roczne obroty mierzone w miliardach złotych.
Rzecz w tym, że chociaż dla elektrowni i elektrociepłowni składowanie węgla jest warunkiem bezpieczeństwa, to jest też bardzo kosztowne. - Zapasy surowca to po prostu zamrożony kapitał. Stanowi on około jednej dwunastej całkowitych kosztów zmiennych - wyjaśnił Krzysztof Żmijewski, były prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych.
Zdaniem związków zawodowych, zagrożenie związane z zaopatrzeniem energetyki w surowiec może jednak istnieć. - Węgiel jest obecnie zbywany na pniu, i to po wysokich cenach. Co więcej, wiadomo, że w ostatnim okresie mieliśmy do czynienia z załamaniem wydobycia. Przyczyn tego stanu jest wiele, chodzi m.in. o niedoinwestowanie spółek i niedobór pracowników - powiedział "Parkietowi" Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. - Dlatego nie dziwię się, że wizja ostrej zimy w tym roku i związanego z nią większego zapotrzebowania na węgiel może budzić panikę - podsumował.
Zobacz także: Pawlak daje odpór BBN i zapewnia o nadwyżce mocy
Górnictwo: czas przez palce, a wydobycie w dół