Przez dobę strajkowały w poniedziałek wszystkie kopalnie należące do Kompanii Węglowej. Górnicy domagają się podwyżek i zapowiadają, że będą o nie ostro walczyć. Strajk generalny w górnictwie jest realny.
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
Dominik Kolorz, szef górniczej "Solidarności", największego związku działającego w branży, mówi, że Kompania udźwignie ciężar podwyżek. - Spełnienie naszych żądań kosztowałoby w przyszłym roku ok. 500 mln zł. Tymczasem z ostrożnych prognoz samego zarządu wynika, że w 2008 r. przychody będą wyższe o blisko 600 mln zł.
Wczorajszy strajk ostrzegawczy może być początkiem protestów w górnictwie, pisze Gazeta Wyborcza. W środę 19 grudnia związkowy sztab protestacyjny spotka się ponownie. Jeżeli do tego czasu nie dojdzie do negocjacji w sprawie podwyżek, związkowcy zapowiadają, że ogłoszą datę strajku generalnego.
- Nie wycofamy się z naszych postulatów. W innych branżach płace idą w górę, w górnictwie stoją w miejscu - przekonuje Kolorz.
Strajk generalny w górnictwie, w pierwszej kolejności dotknąłby tych, którzy ogrzewają swoje domy węglem kamiennym. Już teraz KW nie nadąża z produkcją tzw. węgli kwalifikowanych. To najbardziej wydajne paliwo, stosowane głównie w popularnych piecach retortowych (ekogroszek). Niektóre kopalnie, m.in. Chwałowice, jeszcze na długo przed strajkiem, wprowadziły zapisy na węgiel. Nie można go już kupić od ręki, trzeba telefonicznie umówić się po odbiór.
Dłuższa przerwa w wydobyciu dotknęłaby też elektrownie, największych odbiorców węgla w kraju. Każda z kopalń ma co prawda zapasy węgla, które mogą starczyć na kilka tygodni. Ale górnicy, ogłaszając strajk, za każdym razem blokują też wysyłkę węgla wagonami do elektrowni.
Eugeniusz Postolski, wiceminister gospodarki, odpowiedzialny m.in. za górnictwo, ma nadzieję, że do strajku generalnego nie dojdzie: - Liczę na to, że związkowcy i zarząd Kompanii się dogadają. Pamiętajmy, że każdy dzień przestoju to straty, których nie da się już odrobić.
Strajkująca Kompania Węglowa jest największą firmą górniczą w Europie. Zatrudnia prawie 64 tys. pracowników, z czego większość pracuje pod ziemią. Średnia płaca w tym roku wyniesie 4558 zł (razem z nagrodami, 14 pensją i barbórką), pisze GW. Średnia płaca w tym roku wyniesie 4558 zł (razem z nagrodami, 14 pensją i barbórką).
Kompania ma w tym roku olbrzymie kłopoty. Wstrząsy i tąpnięcia spowodowały, że z eksploatacji trzeba było wyłączyć kilka ścian. To natychmiast odbiło się na wydobyciu - sięgnie w tym roku ok. 46 mln ton. To o 4 mln mniej, niż planowano. W 2007 roku spółka miała wypracować niewielki zysk. Po wczorajszym strajku te plany są już jednak nieaktualne. Na koniec tego roku zanotuje prawdopodobnie kilka milionów złotych strat.
Do strajku generalnego mogą przyłączyć sie pozostałe spółki węglowe - Jastrzębska Spółka Węglowa i Katowicki Holding Węglowy - których górnicy nie strajkowali w poniedziałek. Zarówno w JSW, jak i w holdingu pracownicy też walczą o przyszłoroczne podwyżki - średnio od 11 do 12%. Ani w jednej, ani w drugiej spółce nie doszło jeszcze do porozumienia z zarządami.
Górnicy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej zarabiają średnio o 800 zł więcej niż ich koledzy z Kompanii Węglowej. Średnia płaca w Katowickim Holdingu Węglowym wyniesie w tym roku 4760 zł brutto.