Kryzys energetyczny może się pogłębić przez wojnę na Ukrainie. Amerykańscy producenci węgla spoglądają zatem na rynki europejskie i liczą, że odegrają ważną rolę w zaspokajaniu potrzeb energetycznych oraz hutniczych (węgiel koksowy) Europy w nadchodzącym czasie. Wojna na Ukrainie oraz kryzys energetyczny nakazują na nowo przyjrzeć się realizowanej polityce w zakresie górnictwa i energetyki, także w Polsce.
- W USA oszacowano, że eksport węgla ze Stanów Zjednoczonych będzie rósł w ujęciu rocznym przez co najmniej następne dwa lata.
- Amerykańscy producenci węgla będą zatem mogli realizować zwiększony eksport surowca, kiedy rosyjski eksport węgla do Europy ulegnie zmniejszeniu.
- W międzyczasie Unia Europejska będzie się starała zdywersyfikować dostawy gazu i sprowadzać go więcej spoza Rosji.
- Sytuacja na rynku surowców energetycznych będzie przedmiotem rozmów na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach w dniach 25-27 kwietnia. Rejestracja na wydarzenie właśnie trwa.
Podaż węgla nie nadąża za popytem
Kraje odnotowujące znaczący import LNG, w tym Korea Południowa, Chiny czy Indie mogłyby uwolnić dostawy na rzecz Europy poprzez spalanie większych ilości węgla oraz ropy. Eksport surowców z Rosji zaczyna spowalniać, a w największym stopniu dotyczy to dostaw węgla.Wojna na Ukrainie przypadła na czas, w którym dostępność ładunków spot z innych źródeł, w tym z Kolumbii, USA, Australii i RPA, pozostaje mocno ograniczona. Zatem nabywcy w północno-zachodniej Europie oraz regionie Morza Śródziemnego oraz odbiorcy tego surowca z rynku Azji Północo-Wschodniej, w tym głownie Japonii, będą mieli trudności z zastąpieniem zakłóceń w dostawach z Rosji.
Zobacz także: Więcej węgla z polskich kopalń. Polska chce alternatywnej ścieżki i refleksji w Brukseli
Niepewność na rynku i brak szybkiej alternatywy dla rosyjskich wolumenów powoduje, że ceny węgla poszybowały w górę, a wzrostom cen towarzyszyły niskie stany zapasów w kluczowych terminalach.
Warto tu zaznaczyć, że od stycznia 2019 roku do listopada 2021 roku instytucje finansowe przekazały przemysłowi węglowemu ponad 1,5 biliona dolarów w formie pożyczek i zobowiązań subskrypcyjnych, a banki nadal finansują 1032 przedsiębiorstwa zajmujące się wydobyciem, handlem, transportem i eksploatacją węgla. Banki z sześciu krajów: Chin, Stanów Zjednoczonych, Japonii, Indii, Wielkiej Brytanii i Kanady były odpowiedzialne za 86 proc. światowego finansowania węglowego w tym okresie.
Tyle że przy obecnym kryzysie energetycznym i sytuacji, w której podaż węgla nie nadąża za popytem, taka skala finansowania może okazać się zbyt mała, aby umożliwiła pokrycie zapotrzebowania rynków na węgiel.